100 dni Trzaskowskiego
W czwartek włodarza stolicy rozliczali z obietnic politycy PiS. W piątek o swoich osiągnięciach będzie mówił sam prezydent.
Warszawska kampania wyborcza była w ubiegłym roku w centrum uwagi mediów całego kraju. Po zwycięstwie Trzaskowskiego jego kroki są śledzone dużo uważniej niż wcześniej. Dlatego 100 dni prezydenta stolicy to temat, który wpływa na dyskusję polityczną w całym kraju.
Politycy PiS specjalnym busem objeżdżali miejsca związane z deklaracjami prezydenta. Cała akcja nazywała się „Puste obietnice". Radni Klubu PiS, w tym Sebastian Kaleta i Dariusz Lasocki (sztabowcy Patryka Jakiego), byli między innymi na stadionie Skry czy w parku Dreszera, czyli miejscu, gdzie w trakcie kampanii Trzaskowski składał swoją obietnicę o żłobkach. Politycy PiS krytykowali też opieszałość w sprawie nowych linii metra, stopień realizacji zapowiedzi bonu na zajęcia dodatkowe czy obwodnicy śródmiejskiej.
Na politykach Platformy Obywatelskiej akcja nie robi żadnego wrażenia. – To wygląda jak akcja ludzi sfrustrowanych, którzy startowali w Opolu i przegrali w Warszawie. Rozliczenia pięcioletniej kadencji po 100 dniach nikt nie weźmie poważnie. Tym bardziej że Trzaskowski ma na koncie wiele sukcesów – mówi nam polityk PO.
Politycy PiS odpierają zarzuty, że rozliczanie prezydenta jest przedwczesne. – Pamiętajmy, że Trzaskowski jasno, konkretnie i wielokrotnie podczas prawie półrocznej kampanii mówił, że wszystko ma policzone. I odbudowę stadionu Skry, i obwodnicę śródmiejską, żłobki i działania antysmogowe. To nie my mówimy „sprawdzam", to Rafał Trzaskowski mówi: „Nie dotrzymałem obietnic" – podkreśla radny PiS Dariusz Lasocki.
Koło zamachowe
W przesłaniu Koalicji Obywatelskiej z kampanii samorządowej zwycięstwo w Warszawie miało być pierwszym krokiem do pokonania PiS w podwójnej kampanii wyborczej. Sam Trzaskowski jeszcze w grudniu 2017 roku mówił na jednej z konwencji Platformy, że sukces w Warszawie pokaże, jak opozycja odzyskuje „sprawczość".
– W ciągu 100 dni udało się wprowadzić kilka sztandarowych projektów i obietnic wyborczych. Uruchomiony został program żłobkowy. W budowie jest 15 szkół dla 10 tys. uczniów – mówi nam Cezary Tomczyk z PO. – Wprowadzamy zapowiadane podwyżki dla nauczycieli – 250 zł dla stażystów z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym oraz 270 zł dla nauczycieli kontraktowych z tymi samymi kwalifikacjami. Podwyżki otrzymają też nauczyciele mianowani z najniższą płacą zasadniczą. W sumie: 9,6 tys. nauczycieli. W grudniu 2018 r. podnieśliśmy zarobki pracowników obsługi szkół.
Pytanie o LGBT
Sukcesem jest też wprowadzenie 100-złotowego bonu na zajęcia pozalekcyjne w ramach pilotażu w czterech dzielnicach – wylicza Tomczyk, poseł PO, który wspomina też przyznanie milionów złotych na walkę ze smogiem.
W czwartek prezydent Warszawy podpisał umowę na budowę długo oczekiwanego Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy pl. Defilad. Jak podkreślił, to muzeum ma się stać symbolem otwartej i nowej Warszawy, która jest „miastem kultury". W piątek o swoich 100 dniach opowie sam Trzaskowski.
Tematem ogólnokrajowym w ostatnich tygodniach stało się podpisanie przez Rafała Trzaskowskiego Karty LGBT. To była jego zapowiedź z czasów kampanii wyborczej.
Politycy PiS wykorzystują jednak temat w kampanii europejskiej przede wszystkim do uderzenia w ludowców, którzy tydzień temu przyłączyli się do Koalicji Europejskiej. PiS liczy, że w ten sposób „odklei" od PSL elektorat na wsi, chociaż projekt Karty LGBT nie jest w żaden sposób związany z kampanią europejską ani nie dotyczy innego miasta poza Warszawą. Nasi rozmówcy z PSL mają jednak wątpliwości, czy Trzaskowski przewidział konsekwencje swoich działań na scenie ogólnokrajowej. – Czy to było teraz potrzebne? – to pytanie, które najczęściej w kuluarach zadają ludowcy.
Od Karty LGBT dystansuje się lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Gdy został o to zapytany w czwartkowym „Sednie sprawy" Radia Plus, Kosiniak przypomniał o przebiegu kampanii w Warszawie. – My wystawialiśmy w stolicy innego kandydata – powiedział. W Warszawie kandydował Jakub Stefaniak.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.