Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kupcy nie chcą parasoli

Monika Górecka-Czuryłło 06-06-2008, ostatnia aktualizacja 07-06-2008 11:14

W Śródmieściu wydano sześć parasoli na 43 miejsca wyznaczone do handlu. Sprzedawcy nie są nimi zainteresowani.

autor: Guz Rafał
źródło: Fotorzepa

Coś mówili o tych parasolach, ale on przecież kosztuje – mówi starsza pani sprzedająca przy bramie bazaru Różyckiego wiejskie jajka, serek, szczaw. – Zresztą po co mi. Dojeżdżam autobusem spod Wyszkowa. Jak miałabym się zabrać z towarem i jeszcze parasolem? – pyta.

A panią sprzedającą kwiaty na ul. Targowej pytanie o parasol wprost rozsierdza. – Niech sami sobie kupują. Ja parasol mam swój – wskazuje na rozłożyste zielone koło. – Od 40 lat sprzedaję tu kwiaty. Stoją w wiadrach na specjalnym podeście, który jest na kółkach. Jak idzie patrol, to odjeżdżam.

Miejskie parasole w kolorze beżu z logo Warszawy miały uporządkować handel w stolicy. Na razie w mieście ich nie widać. Nie brakuje natomiast handlarzy, którzy z chodnika sprzedają truskawki, a ze stolików letnie bluzeczki.

– Handluję tu sporadycznie – mówi pan z pl. Zawiszy, który ma na stoliku kilka spódniczek. Ale o żadnych parasolach nie słyszał. – To musi być droga ewolucji – uspokaja wiceburmistrz Pragi-Północ Jarosław Sarna. – Handlarze muszą zrozumieć, że taki parasol daje im przywileje: stałe i pewne miejsce do sprzedaży towarów. Przyznaję, że w dzielnicy żadnego parasola nie ma – dodaje.

Ani jednego nie wydał też ZDM, który zarządza terenami wzdłuż jezdni. – Mamy tam wyznaczone jakieś miejsca do handlu, ale dopiero wydaliśmy kilkanaście pozwoleń. Po parasole jeszcze nikt się nie zgłosił. Ale są już pierwsze w Śródmieściu.

– Wydaliśmy sześć sztuk – mówi rzecznik dzielnicy Urszula Majewska. – Stoją już m.in. na Nowym Świecie w rejonie ul. Wareckiej. Są spod niego sprzedawane kwiaty. Pojawią się też na Starym Mieście. Handlowcy deklarują sprzedaż pamiątek.

Parasol kosztuje 119 zł (duży) i 108 zł (mały). Aby go kupić, handlarz musi uzyskać pozwolenie od właściciela terenu i mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą. – A uliczni sprzedawcy zazwyczaj jej nie mają – mówi wiceburmistrz Sarna, tłumacząc brak zainteresowania parasolami. Od poniedziałku w Śródmieściu rozpocznie się akcja informacyjna. Urzędnicy będą roznosili ulotki o zarządzeniu prezydenta w sprawie parasoli.

Skomentuj ten tekst

Życie Warszawy

Najczęściej czytane