Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nowe metro dla stolicy

Konrad Majszyk 15-06-2009, ostatnia aktualizacja 16-06-2009 17:45

Dzisiaj rozstrzygną się losy budowy drugiej linii metra. W cieniu tej inwestycji trwają przygotowania do zakupu 210 wagonów za 250 mln euro. Docelowo gra może toczyć się nawet o 315 wagonów.

źródło: materiały prasowe
źródło: materiały prasowe
źródło: materiały prasowe

Czy siedem stacji między rondem Daszyńskiego i Dworcem Wileńskim zbuduje za 4,1 mld zł włosko-tureckie konsorcjum Astaldi i Gulermak? Dzisiaj o godz. 10 Krajowa Izba Odwoławcza rozpatrzy protesty na wynik przetargu hiszpańskiego Mostostalu Warszawa i China Overseas z Państwa Środka.

Scenariusze są dwa. Jeśli zarzuty zostaną oddalone, Metro Warszawskie będzie o krok od podpisania największego kontraktu w historii (niezadowolonym koncernom pozostanie jeszcze tylko skarga do sądu). Ale jeśli arbitrzy przychylą się do zarzutów, ratusz będzie musiał szukać źródeł finansowania dla droższych ofert, czyli dodatkowych 400 – 900 mln zł. To może oznaczać unieważnienie przetargu i krach inwestycji.

315 pociągów na dwie linie

Jak się dowiedzieliśmy, Metro Warszawskie jednocześnie przygotowuje przetarg na 35 nowych pociągów, czyli 210 wagonów. Szacowany koszt: 240 – 250 mln euro. To będzie więc superkontrakt porównywalny z zakupem 186 tramwajów dla Warszawy albo trwającym przetargiem na 20 szybkich pociągów dla InterCity.

– Kiedy podpiszemy umowę na budowę drugiej linii, zadbamy o pociągi. Z przetargiem na tabor trzeba wystartować w ciągu najbliższych miesięcy – mówi „ŻW” Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego, który właśnie w tej sprawie przyjechał na targi komunikacyjne UITP do Wiednia.

Dlaczego akurat 35 pociągów? Do obsługi centralnego odcinka drugiej linii (rondo Daszyńskiego – Dworzec Wileński) wystarczy 20 składów, które kursowałyby wówczas co dwie minuty w szczycie. 12 kolejnych ma zasilić linię pierwszą (Kabaty – Młociny). Dlaczego? Metro szacuje, że po otwarciu linii drugiej automatycznie wzrośnie ruch na pierwszej. Obie będą zaś się krzyżowały na wielopoziomowej stacji Świętokrzyska. Trzy pozostałe pociągi pozostaną w rezerwie, na wypadek awarii i przeglądów.

Gra toczy się jednak o większą stawkę niż 210 wagonów. Metro Warszawskie eksploatuje w tej chwili dwa rodzaje pociągów: francuskie i rosyjskie. Prezes Lejk dopuszcza wprowadzenie trzeciego typu wagonów dla potrzeb drugiej linii. Czwarty nie wchodzi w rachubę, bo to podniosłoby koszty napraw i utrzymania.

1,2 mln euro kosztuje średnio w europejskich przetargach nowy wagon dla linii metra

W przypadku przedłużenia drugiej linii na Bemowo i Bródno ratusz planuje powiększyć kontrakt na pociągi nawet o 50 proc. bez przetargu . Taką możliwość daje dziś prawo zamówień publicznych. Maksymalnie zlecenie może więc urosnąć do 315 wagonów.

– Chcemy zaproponować Warszawie pociągi Movia. Na ich dostawy potrzebowalibyśmy około dwóch lat – mówi prezes Bombardier Polska Janusz Kućmin.

Według prezesa kanadyjsko-francuskiego Bombardier Transportation André Navarriego, jego koncern sprzedał już 3,5 tys. wagonów tego typu. Bombardier ma fabrykę lokomotyw we Wrocławiu (to byłe zakłady Pafawagu). Czy składy dla Warszawy byłyby montowane właśnie tam? Niestety, raczej w niemieckim Görlitz.

Ogromny apetyt ma francuski Alstom, który wyposażył już stołeczną pierwszą linię w 108 wagonów Metropolis. Ten koncern posiada polski atut: fabrykę Konstalu w Chorzowie.

– Dla Warszawy mamy nową generację Metropolis. Byłyby produkowane na Śląsku, podobnie jak np. składy metra dla Budapesztu – obiecuje dyrektor strategiczny Alstom Transportation Hubert de Blay.

Zainteresowanie przetargiem potwierdził też Stefan Wappman z Siemensa. Niemiecki koncern dysponuje typem M2. To nowsza generacja pociągów metra w czeskiej Pradze.

Polskie wagony?

Zapowiada się ostre starcie. Polskie koncerny też nie zasypiają gruszek w popiele. W Wiedniu byli np. przedstawiciele nowosądeckiego Newagu. Także bydgoska PESA nie wyklucza startu w przetargu w konsorcjum z jednym z globalnych gigantów. Wśród producentów taboru liczą się jeszcze koncerny ze Szwajcarii, Hiszpanii i Włoch. Jak ustaliliśmy, o przychylność Metra Warszawskiego zabiegają też Rosjanie z moskiewskiego Metrowagonmaszu.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane