Duża dawka orientu
Arabskie i indyjskie rytmy przyciągnęły w sobotnią noc do klubu Rio ponad 500 osób. Największe zainteresowanie wzbudziły pokazy tańca indyjskiego i arabskiego tańca brzucha.
Dyskoteka przerywana pokazami tańca i śpiewu trwała sześć godzin. Tak dużej liczby osób nie spodziewali się jednak nawet sami organizatorzy.– To naprawdę szok, taki pozytywny – mówi Razvi Hussaini, szef firmy Promote i pomysłodawca. – Okazało się, że wydrukowaliśmy za mało biletów i o północy się skończyły.
Dwaj didżeje: Don z Indii i Moh z Palestyny co godzinę zmieniali się, by puszczać muzykę ze swoich krajów. Na parkiecie w tym czasie były tłumy.
– Nie spodziewałam się, że muzyka indyjska jest tak odmienna od arabskiej – mówiła Monika Zawierzchowska, studentka politologii. – Ale trzeba przyznać, że niektóre utwory są dużo lepsze od europejskich i amerykańskich.
Co godzinę odbywały się pokazy taneczne i karaoke. Furorę zrobiła Gosia, która połowę piosenki "Ja Ali" zaśpiewała w języku hindi, a drugą po arabsku. Publiczności najbardziej podobała się jednak piosenka Michaela Jacksona "Save the world".
Na imprezie swój pierwszy zlot mieli również użytkownicy portalu komunikacyjnego Poznajpasazera.pl. Na wejściu dostali naklejki z opisem trasy, którą jeżdżą najczęściej.
– Z tego co widzę, najwięcej osób jeździ metrem. A z mojej linii niema nikogo – żaliła się Aneta Janik z Mokotowa.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.