Rozbroili powstańca, a teraz się migają
Rok temu policja zarekwirowała powstańcowi kolekcję militariów. Do dzisiaj śledczy nie zrobili nic, aby wyjaśnić sprawę.
W lipcu 2008 roku policjanci z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw KSP zrobili nalot na wolskie mieszkanie 77-letniego Waldemara Nowakowskiego. Zabrali mu 195 sztuk broni, bagnety, straszaki. Większość eksponatów miała przewiercone lufy. Policjanci uznali, że nielegalnie przechowuje broń. – Zrobiono ze mnie terrorystę, choć nigdy nie ukrywałem, że posiadam taką kolekcję – wspominał Waldemar Nowakowski. Nowakowski to syn powstańczego dowódcy „Żywiciela“, major Wojska Polskiego w stanie spoczynku. W powstaniu był łącznikiem, ps. Gacek. Od lat prowadził prywatne muzeum w piwnicy domu. Odwiedzali go urzędnicy i wycieczki szkolne. W kolekcji miał m.in. karabiny, pistolety, mundury, odznaczenia i plakaty.
Po zarekwirowaniu kolekcji w jego obronie stanęły m.in. związki powstańców, Urząd do spraw Kombatantów, w jego sprawie interweniowali w MSWiA urzędnicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Efekt? Do dzisiaj powstaniec ani nie usłyszał zarzutów karnych za nielegalne posiadanie broni, ani nie odzyskał eksponatów. Dlaczego? – Trwają badania laboratoryjne broni – tłumaczy Andrzej Kawczyński, naczelnik Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw KSP. – Nie wiem, jak długo potrwają. Jestem zainteresowany tym, aby stało się to jak najszybciej.
– Śledztwo jest bezterminowo zawieszone, wciąż nie mamy specjalistycznej ekspertyzy – tłumaczy opieszałość śledczych Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratury okręgowej. Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji, nie odpowiedział, dlaczego Centralne Laboratorium Kryminalistyki KGP do dzisiaj nie dostarczyło wyników badań broni do prokuratury. Działania śledczych są niezrozumiałe dla powstańców.
– Ta kolekcja nie stanowiła dla nikogo zagrożenia – mówi major Edmund Baranowski, ps. Jur, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.