Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Milion dla specjalistów

Aleksandra Pinkas 02-09-2009, ostatnia aktualizacja 03-09-2009 10:49

Z Christianem Kerezem rozmawia Aleksandra Pinkas. Architekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej wyjaśnia, dlaczego zażądał dodatkowej zapłaty za projekt i czemu nie chce stawiać budynku w żadnym innym mieście

Christian Kerez
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa
Christian Kerez

Za projekt muzeum dostanie pan 26 mln złotych. To najdroższa miejska inwestycja w historii. Na początku lipca zwrócił się pan z prośbą do ratusza o dodatkowy 1 mln złotych. Dlaczego?

Christian Kerez: Te pieniądze nie są dla mnie. Na życzenie miasta musiałem zmienić całą koncepcję budynku i zaprojektować w środku teatr. Okazało się, że będzie drożej niż wcześniej sądziłem. Nowy projekt muszę teraz skonsultować z inżynierami, którzy dotychczas nie pracowali w moim zespole. Jeden z nich zajmie się akustyką całej sali, a drugi konstrukcją obrotowej sceny. Obaj pracują w pracowni Stefana Kuryłowicza, który też jest zaangażowany w tworzenie koncepcji muzeum. Mają doświadczenie w projektowaniu teatrów i cieszą się bardzo dobrą reputacją. Nie zamierzam zmieniać wysokości swojego honorarium. Nawet jeśli będę musiał wykonać dodatkową pracę, której nie przewiduje podpisany z miastem kontrakt.

Czemu nie przewidział pan, że będzie potrzebował więcej pieniędzy na przygotowanie koncepcji teatru?

W pierwszym projekcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej, który wygrał międzynarodowy konkurs architektoniczny, w ogóle nie było mowy o Teatrze Rozmaitości. Nie uwzględniał też tego kontrakt, który podpisałem z ratuszem. Zgodziłem się go zaprojektować, bo bardzo prosiła mnie o to prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zależało jej, by scena znalazła się w muzeum. Być może dlatego, że nie mogła zaproponować jej dyrektorowi innej lokalizacji.

Ratusz zdecydował właśnie, że przyzna panu 1 mln złotych. Jeszcze kilka tygodni temu urzędnicy podchodzili do pana oczekiwań z rezerwą.

Tak. Bardzo się cieszę. Dla mnie to dowód na to, że władzom stolicy zależy, by na pl. Defilad powstał mój budynek. Ja zresztą wiele razy powtarzałem, że nie chcę go stawiać w innym miejscu. Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaprojektowałem z myślą o Warszawie. Bardzo lubię to miasto. Podoba mi się jego architektura. Widać w niej tragiczną historię i dramatyczne losy jej mieszkańców. Chciałem też stworzyć budynek, w którym swoją sztukę będą mogli pokazywać artyści z całego świata, oczywiście także ci z Polski. Wielu z nich podziwiam.

Jak wykorzysta pan te dodatkowe pieniądze?

Konsultacji ze specjalistami wymaga przede wszystkim akustyka teatru. Każdy architekt wie, że przy projektowaniu tego rodzaju budynków ma ona podstawowe znaczenie. Dokładnie pod sceną mają się łączyć pierwsza i druga linia metra. To utrudnia nam zadanie. Dźwięki docierające ze sceny muszą być jak najbardziej zbliżone do naturalnych. Nadmierny pogłos w wypowiedzi może sprawić, że stanie się ona niezrozumiała dla publiczności. Musimy też omówić kwestię konstrukcji sceny. Chciałbym, żeby była obrotowa i by widzowie z każdego miejsca mogli tak samo wyraźnie oglądać grę aktorów.

Jak będzie wyglądał budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej z Teatrem Rozmaitości w środku?

Muzeum znajdzie się na parterze i na pierwszym piętrze obiektu. Zwiedzający będą mieli do dyspozycji dwie sale ekspozycyjne, galerie i księgarnię. Teatr zostanie ulokowany na parterze na pow. 900 mkw. i pomieści 500 widzów. Będzie z nim sąsiadowała kameralna sala koncertowa o powierzchni 210 mkw., a także garderoby dla aktorów i pomieszczenia gospodarcze. Do obydwu części prowadzić będą oddzielne wejścia. Pomiędzy teatrem a muzeum powstanie nieograniczona przestrzeń. Cały budynek będzie bardzo funkcjonalny i przyjazny. Pod ziemią znajdzie się też parking, więc nie będzie problemu z zostawieniem samochodu.

Kiedy przyjedzie pan do Warszawy, żeby podpisać aneks do kontraktu?

Nie dostałem jeszcze oficjalnego zaproszenia od miasta. Myślę, że jeszcze w tym miesiącu, w ciągu najbliższych tygodni.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane