Wielki show wokół zmiany dekoracji

Paweł Pająk „Spider“ specjalista od oświetlenia, założyciel firmy Fish Eye. Na co dzień odpowiada za oprawę wizualną koncertów Hej, Myslovitz i Kory. Współpracował m.in. przy realizacji świetlnych widowisk podczas igrzysk Islamic Solidarity Games.

Co myślisz o podświetleniu PKiN? Jak podoba ci się koncepcja iluminacji? Dodaj swoją opinię

Pracowałeś zarówno na scenach muzycznych czy teatralnych, jak i przy oświetlaniu architektury. Jakie efekty, niezależnie od przestrzeni, można osiągnąć za pomocą światła?

Paweł Pająk „Spider“: W każdym wypadku światło jest niczym pędzel w rękach malarza. Pozwala ukazać emocje, podkreśla atuty i tuszuje defekty. Na scenie buduje atmosferę, a do tego zsynchronizowane z muzyką podkreśla dynamikę, rytm.

Myślisz, że podobne efekty mogłoby przynieść oświetlenie statycznego Pałacu Kultury i Nauki?

To stały, dobrze rozpoznawalny element miasta. I choć przez swoją historię wzbudza różne emocje, to zamiast udawać, że go nie ma, lepiej zrobić z niego atrakcję. Pomysł oświetlenia na świecie może nie jest nowatorski, ale u nas na tyle mało powszechny, że mógłby przyczynić się do uatrakcyjnienia Warszawy. Ten wielki budynek ma w sobie olbrzymi potencjał promocyjny.

Jak go więc wydobyć?

Ukazać oryginalny, strzelisty kształt pałacu za pomocą mediów: światła, efektów specjalnych, projekcji. Do tego raz na jakiś czas robić wielki show wokół zmiany dekoracji. Przygotować multimedialne prezentacje, stosować efekty specjalne, pokazy pirotechniczne. Można w to wpisać miejskie akcje promocyjne. Pokazywać na fasadzie na przykład filmy zapowiadające inne wydarzenia kulturalne.

Czy to by przyciągnęło warszawiaków oraz turystów?

Z pewnością. Tak jest w wielu miastach na świecie. Iluminacja to świetna alternatywa dla koncertów organizowanych przez ratusz. Stolica zyskałaby wyróżniające ją wydarzenie.