Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Archiwum „Parasola” w Muzeum Powstania

blik 27-11-2014, ostatnia aktualizacja 27-11-2014 15:08

Przez 70 lat ukryty był pod podłogą jednego z mieszkań domu przy ul. Niemcewicza na Ochocie, a teraz zbiór dokumentów Batalionu "Parasol" trafił do Muzeum Powstania Warszawskiego.

Dokumenty znalezione w skrytce na ul. Niemcewicza
źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego
Dokumenty znalezione w skrytce na ul. Niemcewicza

- To niesamowite, że po 70 latach udaje się jeszcze odnaleźć materiały związane z powstaniem warszawskim, że materialna pamięć o tych wydarzeniach nadal jest w Warszawie obecna i dzięki współpracy w mieszkańcami udaje się ją odnajdywać - mówił dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.

Podkreślił, że historia powstania jest wciąż żywa, czego dowodem jest odnalezienie kolejnej skrytki i pokazanie jej zawartości, efektu pracy wywiadu AK. - Skrytka była tak dobrze przygotowana, że przez 70 lat nikt jej nie odnalazł, co jest dowodem profesjonalizmu Armii Krajowej – dodał dyr. Ołdakowski.

Archiwum batalionu „Parasol", czyli dokumenty z lat 1943 -44 były ukryte pod podłogą w mieszkaniu przy ul. Niemcewicza 7/9. Lokal kilkakrotnie zmieniał właścicieli, ale cenne dokumenty odnaleźli dopiero obecni Joanna i Marcin Szóstakowie. Kiedy kupowali mieszkanie dokładnie je obejrzeli, ale nie znaleźli nic niezwykłego.

Na archiwum „Parasola" natrafili podczas remontu robotnicy wymieniający podłogę. - Pod pierwszą warstwą podłogi odkryli pustą kopertę z adresem mieszkania. Okazało się jednak, że to był wstęp, ponieważ następnego dnia, pod kolejną warstwą trafili na kopertę z dokumentami – opowiadała Joanna Szóstak podczas uroczystości w Muzeum Powstania.

Wspominała jak wspólnie z mężem przeglądali dokumenty. - Zaczęliśmy je czytać ze świadomością, że to kawałek okupacyjnego życia. Na mnie największe wrażenie zrobiła historia, jak łączniczki wiozły tramwajem broń na ćwiczenia ze strzelania. Trafiły na łapankę i zaczęły broń ukrywać w pojeździe, na szczęście pomogli im polscy policjanci chowając broń w kieszeniach. To była wzruszająca przygoda – wspominała pani Joanna.

Małżeństwo zaczęło się zastanawiać co zrobić z cennym znaleziskiem. I tu zadziałał przypadek, że dokumenty trafiły do Muzeum Powstania Warszawskiego.

Latem przewodnik warszawski Daniel Echaust podczas spaceru po Saskiej Kępie wspominał o powstańczej radiostacji przy ul. Lipskiej, którą prowadził dziadek jednej z uczestniczek wycieczki. Wówczas jedna z osób zdradziła wówczas, że jej znajomi znaleźli niezwykłe dokumenty konspiracyjne w swoim mieszkaniu na Ochocie. Na spacerze była Anna Kotonowicz, rzecznik Muzeum Powstania Warszawskiego, która od razu zainteresowała się tym znaleziskiem.

- Kiedy parę miesięcy temu czytałem i dotykałem tych materiałów byłem i do dziś jestem pod wrażeniem języka jakim dokumenty zostały napisane – zachwyca się na portalu warszawskim Daniel Echaust. Podkreśla precyzję dotyczącą akcji, które były planowane bądź już się wydarzyły. – Moją uwagę zwróciły rysopisy funkcjonariuszy warszawskiego gestapo przygotowane przez referat 99, kierowany przez por. Kazimierza Leskiego "Bradla". Szczegółowość, precyzja co do wyglądu i charakteru - beletrystyka! – zachwala przewodnik.

Muzeum Powstania przyjęło cenne dokumenty. – Wnoszą one nowe, niezwykle istotne informacje do dziejów konspiracji warszawskiej. Jest to tym bardziej cenne znalezisko, że dysponujemy stosunkowo niewielką liczbą dokumentów dotyczących tego tematu – tłumaczył dyr. Ołdakowski.

Pracownicy placówki ustalili, że w czasie okupacji w budynku przy ulicy Niemcewicza 7/9 mieścił się jeden z lokali konspiracyjnych, w którym spotykał się dowódca oddziału z najbliższymi współpracownikami. Skrytkę w podłodze wykonał fachowiec w tej dziedzinie – st. sierż. Czesław Bożym „Szprycha" (1899-1984), żołnierz III Obwodu AK Wola, który skonstruował dla oddziału „Parasol" kilkadziesiąt innych skrytek.

- Oddanie ich do muzeum tych dokumentów to nasz hołd dla Polskiego Państwa Podziemnego. Jego organizacja, jaka się wyłania z tych archiwaliów jest niesamowita, dokumenty mają sygnatury, są przepisywane z rękopisów, na cienkich bibułkach, które w razie potrzeby mogły być od razu zniszczone, to niezwykłe – mówił Marcin Szóstak.

Przekazane przez małżeństwo dokumenty będą pokazane na Ekspozycji Muzeum Powstania Warszawskiego.

 

Co jest wśród dokumentów:

• rysopisy funkcjonariuszy warszawskiego Gestapo (przygotowane przez referat 997, kierowany przez por. Kazimierza Leskiego „Bradla". Komórka ta działała w ramach kontrwywiadu Komendy Głównej AK);

• materiały wywiadowcze dotyczący osób podejrzanych o współpracę z Niemcami; • wykaz nowych kryptonimów (m.in. zmianę kryptonimu Agat na Pegaz);

• raport dotyczący straty broni i sprzętu przez „Parasol" w wyniku przeprowadzonej łapanki;

• kosztorys rysunków i fotografii do skryptu o broni;

• meldunek dotyczący uzbrojenia i stanu sił niemieckich w okolicach Garwolina;

• raport z ćwiczeń strzeleckich odbytych w czerwcu 1944 roku w lasach pod Garwolinem

• wykaz osób nieprzeszkolonych w strzelaniu;

rp.pl

Najczęściej czytane