Od roku działa bez certyfikatu
Komendant straży pożarnej wciąż jest jest sprawdzany przez ABW.
Leszek Suski, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej (PSP) i szef Obrony Cywilnej Kraju, wciąż nie posiada certyfikatu poświadczenia bezpieczeństwa wydanego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Uprawnia on do zapoznawania się z materiałami „tajne" i „ściśle tajne".
Weryfikują od roku
Nadbrygadier Leszek Suski został szefem PSP w grudniu 2015 r. „Minister spraw wewnętrznych i administracji na podstawie art. 22 ust. 1 ustawy o ochronie informacji niejawnych rozpoczął postępowanie sprawdzające wobec Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej Pana Leszka Suskiego. W ubiegłym roku ankieta bezpieczeństwa osobowego została przekazana do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" – przyznaje Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej". Ale choć trwa ponad rok, do dziś się nie zakończyła. Co jest tego powodem? Nie wiadomo.
– Zgodnie z ustawą wszelkie czynności prowadzone w toku postępowania sprawdzającego powinny być zakończone przed upływem trzech miesięcy od momentu jego wszczęcia – przyznaje Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Jak dodaje, „w uzasadnionych przypadkach termin ten może ulec wydłużeniu". – ABW nie informuje, co leży u podstaw przedłużenia – zastrzega Żaryn.
Certyfikat bezpieczeństwa wydany przez ABW to gwarancja, że jej posiadacz daje rękojmię zachowania tajemnicy. Czyli nie ma wobec niej podejrzenia m.in. kontaktu z obcymi służbami, sympatyzowania np. z partiami neofaszystowskimi. Certyfikatu nie otrzyma osoba, która ma problem z alkoholem czy narkotykami, a nawet taka, wobec której jest podejrzenie, że posiada większy majątek niż wykazuje.
– Poszerzone postępowanie sprawdzające niestety czasem trwa długo i nie musi być to związane z wątpliwościami wobec osoby. Oczywiście problem pojawiłby się, gdyby ABW odmówiła komendantowi poświadczenia bezpieczeństwa – zastrzega Andrzej Barcikowski, były szef ABW w czasach rządu Leszka Millera.
ABW podczas postępowania sprawdzającego weryfikuje taką osobę w wielu źródłach – oficjalnych rejestrach, jak np. Krajowy Rejestr Karny, urzędach skarbowych, w materiałach operacyjnych różnych służb, ale także na forach prywatnych i w mediach społecznościowych. Może badać sytuację rodzinną i prywatną funkcjonariusza, np. czy występują okoliczności pozwalające ją szantażować lub wywierać na nią presję, czy osoba nie cierpi na chorobę psychiczną.
Certyfikat jest kluczowy
Jak Leszek Suski wykonuje swoje obowiązki bez certyfikatu? Komendantowi może wydawać jednorazowe zgody na dostęp do materiałów niejawnych minister spraw wewnętrznych. MSWiA do czwartku nie odpowiedziało na pytanie, czy takie zgody komendant Suski ma.
Zdaniem Andrzeja Barcikowskiego ustawa o ochronie informacji niejawnych nie powinna służyć do weryfikacji kandydatów na ważne funkcje państwowe. – Ale niestety tak się dzieje. W przepisach jest luka i postępowanie sprawdzające związane z wydaniem certyfikatu jest to jedyna droga do sprawdzenia takiej osoby – przyznaje Barcikowski.
O tym, jak ważny jest certyfikat ABW, pokazuje historia Pawła Wojtunika, szefa CBA, który podał się dymisji po tym, jak nowy szef ABW Piotr Pogonowski wszczął postępowanie dotyczące jego certyfikatów bezpieczeństwa. Tłumaczył, że decyzja ABW „pozbawiła go możliwości kierowania Biurem", bo postępowanie spowodowało odsunięcie go od wszelkiego rodzaju informacji o charakterze niejawnym. – Dalsze moje tkwienie na stanowisku, bez dostępu do informacji niejawnych, które stanowią 99 proc. materiałów rozpatrywanych przez CBA, byłoby farsą i fikcją – mówił po złożeniu dymisji.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: i.kacprzak@rp.pl
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.