Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Lech Kaczyński z wyrokiem

25-06-2005, ostatnia aktualizacja 25-06-2005 01:13

10 tys. zł grzywny i 5 tys. zł nawiązki na PCK – to kara, jaką sąd wymierzył Lechowi Kaczyńskiemu za zniesławienie Mieczysława Wachowskiego. Prezydent będzie się odwoływał. – Ten wyrok to rzeczywiste prawo i sprawiedliwość, nie takie jak w wydaniu Lecha Kaczyńskiego – komentował w piątek orzeczenie sądu Mieczysław Wachowski.

Lech Kaczyński nie dość, że nie czuje się winny, to uważa, że został pokrzywdzony. – W tym procesie zostało naruszone konstytucyjne prawo do obrony – mówi. Prezydent z wyrokiem Lech Kaczyński został wczoraj skazany w procesie karnym za nazwanie w 2001 r. Mieczysława Wachowskiego „wielokrotnym przestępcą”. Sąd wymierzył Kaczyńskiemu grzywnę. Wyrok ma być też opublikowany w „Rzeczpospolitej”. Wachowski nie sprawiał jednak wrażenia usatysfakcjonowanego. – Będę się zastanawiał, czy się odwołam – powiedział. Dlaczego? Ponieważ domagał się dla Kaczyńskiego kary pół roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata i 25 tys. zł grzywny. Słowo ministra – Przestępca to osoba skazana prawomocnym wyrokiem – uzasadniała wyrok sędzia Beata Adamczyk-Łabuda. – Mieczysław Wachowski nie tylko nie był skazany, ale też nie toczyły się przeciwko niemu żadne postępowania . Zdaniem sądu, wypowiedź Lecha Kaczyńskiego poważnie naraziła na szwank dobre imię Wachowskiego. Mało tego, w 2001 roku, gdy doszło do opisywanego incydentu, Kaczyński sprawował funkcję ministra sprawiedliwości. – A jako minister sprawiedliwości Lech Kaczyński powinien być odpowiedzialny za swoje słowa – tłumaczyła sędzia Adamczyk-Łabuda. Przestępca potocznie Tymczasem prezydent Kaczyński podtrzymuje swoją opinię o Wachowskim. – W języku potocznym przestępca to człowiek, który popełnia czyny zabronione ustawą karną – mówi Kaczyński. – To także opinia językoznawców, których chciałem powołać jako biegłych. Ale sąd odrzucił wszystkie moje wnioski dowodowe. Prezydent domagał się m.in. przesłuchania kilkunastu osób, w tym świadków rzekomych przestępstw popełnionych przez Wachowskiego. – Chciałem wykazać, kim jest Wachowski, ale mi to uniemożliwiono – mówi Lech Kaczyński. Wątpliwości Ziobry W obronie prezydenta stanęli koledzy z PiS. Zbigniew Ziobro dowodził na przykład, że sędzia Beata Adamczyk-Łabuda została przydzielona do sprawy niezgodnie z zasadami. – Złamano regułę, że sędzia dostaje sprawy do osądzenia według specjalnej listy – wyjaśnia poseł. – Zachodzi podejrzenie, że ten sąd mógł nie być obiektywny. – Jestem zdziwiony takim stwierdzeniem – oburza się rzecznik sądu sędzia Wojciech Małek. – Tę sprawę już wyjaśniano. Wybór sędziego odbył się zgodnie z zasadami. Walka z czasem Piątkowy wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Oznacza to, że prezydent Warszawy, choć został skazany, nie musi ustępować z pełnionej funkcji. Ewentualne uprawomocnienie się orzeczenia sądu nie blokuje Kaczyńskiemu drogi w staraniach o fotel prezydenta kraju. Akta sprawy trafią do sądu odwoławczego najwcześniej za dwa miesiące. Zanim znajdzie się ona na wokandzie, mogą minąc kolejne miesiące. Jeśli do tego czasu Lech Kaczyński zostanie głową państwa, sprawa zostanie zawieszona na czas jego kadencji (pięć lat). Winni powinni odejść Tymczasem lewicowi politycy apelują do Kaczyńskiego o wycofanie się z polityki. Wśród nich jest kandydat na prezydenta SDPL Marek Borowski. – W ubiegłym roku wnieśliśmy projekt poprawki do ordynacji wyborczej. Zakłada ona m.in. zakaz kandydowania do parlamentu osób skazanych prawomocnym wyrokiem za przestępstwo z winy umyślnej. PiS nie tylko nas poparło, ale i zaproponowało rozszerzenie tego zapisu o kandydatów na prezydenta RP – tłumaczy ŻW marszałek Borowski. – Starałem się pana marszałka Borowskiego traktować jako człowieka poważnego – odparował Kaczyński. – Okazało się, że się mylę. 2005-06-25
__Archiwum__

Najczęściej czytane