Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Polityk w wersji hard porno

03-12-2003, ostatnia aktualizacja 03-12-2003 00:30

Adam Słomka, lider KPN-OP i animator Ruchu Obrony Bezrobotnych, produkował pornograficzne filmy - twierdzą jego dawni współpracownicy.

Filmy pornograficzne, których fragmenty wykorzystywał do swoich produkcji, Słomka wypożyczał też w Warszawie, kiedy był jeszcze posłem KPN. Nie chciał robić tego osobiście i wysyłał po kasety sejmowego kierowcę, który woził posłów z jego klubu. - W wypożyczalni filmów porno przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie Słomka miał założoną kartę na inne nazwisko. O ile się nie mylę, było to nazwisko Borelowski. W 1994 r. poprosił mnie, żebym odwiózł mu kasetę do tej wypożyczalni - opowiada kierowca Maciej Wardawy. Słomka musiał być częstym klientem wypożyczalni, bo kierowca zapłacił też zaległe opłaty za wypożyczone wcześniej filmy. Lokal przy Marszałkowskiej, którego klientem był Słomka, oprócz wypożyczania pornosów oferował też kabiny z tańcem erotycznym i projekcją filmów porno. Według Leszka Moczulskiego do wyciętych fragmentów cudzych filmów Słomka mógł dokręcać własny materiał. Do tego potrzebna była mu kamera. Zdaniem Bogdana Śniegockiego, znajomego Słomki z Lucerny, w czasie jednej ze swoich wizyt w Szwajcarii w 1994 r. Słomka wyłudził cztery tysiące franków szwajcarskich na zakup kamery i osprzętu do montowania filmów. Pieniądze wziął od jednego z Polaków mieszkających w Szwajcarii. Tłumaczył, że kamera Hi-8 miała być wykorzystywana na potrzeby partii. Słomka miał nakręcić film o KPN. Jednak ani Moczulski, ani nikt inny z dawnego kierownictwa KPN nie pamięta, aby Słomka przywiózł taki sprzęt albo nakręcił jakiś film o partii. Adam Słomka zaprzecza zarzutom stawianym przez dawnych partyjnych współpracowników. - To jakaś bzdura. Nigdy nie zajmowałem się takimi rzeczami - twierdzi były poseł. Leszek Moczulski zapewnia nas jednak, że mówi prawdę. - Takie zainteresowania może nie byłyby niczym kompromitującym dla polityka lewicowego, ale dla Adama Słomki, który stara się uchodzić za człowieka prawicy, wręcz fundamentalistę, z pewnością są - podsumowuje Moczulski. Data: 03.12.2003
__Archiwum__

Najczęściej czytane