Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Śmierć króla toru

27-02-2005, ostatnia aktualizacja 27-02-2005 21:27

Najlepszy polski dżokej ostatniego 15-lecia Tomasz Dul nie żyje. Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek wieczorem pod Warszawą.

Dul jechał z koleżanką ze stajni trenera Macieja Janikowskiego, Klaudią Wójcik, by zabrać jej dzieci z ferii. Amazonka przeżyła wypadek. W ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Dżokejski mistrz Trudno pogodzić z tą nieoczekiwaną śmiercią. Tomasz Dul był bowiem człowiekiem niezwykle żywotnym. W wieku 54 lat nadal prezentował swe najlepsze sportowe walory; utrzymywał wagę 55-57 kg i ścigał się z maestrią, dzięki której nazywany był przez bywalców Służewca "królem toru". "Dawaj Dulu, toru królu" - takie okrzyki często było słychać na Służewcu. Bawił się często z rywalami w kotka i myszkę. Do jego mistrzowskiego repertuaru należały m.in. łatwe lub pewne zwycięstwa o koński łeb lub nawet o nos. Tomek był uwielbiany, gdyż często wygrywał, ale, jak wiadomo, łaska bywalców wyścigów na pstrym koniu jeździ. Gdy zdarzały mu się kontrowersyjne lub po prostu słabsze jazdy, musiał pokornie wysłuchiwać krytycznych okrzyków ze strony tych, którzy na niego postawili. Pięć zwycięstw w Derby Pierwsze Derby wygrał już jako rutynowany dżokej w 1989 roku, w wieku 38 lat. Jeździł wtedy w stajni Mirosława Stawskiego, a w zwycięskiej gonitwie dosiadał wspaniałego Krezusa, który ustanowił wtedy rekord warszawskiego toru na 2400 m - 2 min, 28 s. Swoje najlepsze pod względem sukcesów lata spędził w stajni Doroty Kałuby. Derby wygrywał na trenowanych przez nią koniach w 1997 roku (Mustafa), 1998 (Arctic) i 2000 roku (Dżamajka). W roku ubiegłym Komisja Techniczna przyznała mu zwycięstwo na Montbardzie, który był na mecie drugi (zwyciężczyni Królowa Śniegu z powodu zajechania drogi w końcówce trzeciemu na celowniku Domusowi została przesunięta na trzecie miejsce). Najlepszy sezon w karierze miał Tomasz Dul w 2000 roku, kiedy to bliski był pobicia warszawskiego rekordu wygranych w jednym sezonie (142), należącego od 1937 roku do franuskiego dżokeja Edwarda Gilla. Król służewieckiego toru (Gill ścigał się na Polu Mokotowskim) okazał się tylko o trzy gonitwy gorszy. Rekord Dula - 139 gonitw zostanie zapewne jeszcze długo nie pobity. Nie tylko na Służewcu Jako jedyny polski dżokej Tomasz Dul w pierwszej połowie lat 90. pracował i ścigał się przez cztery sezony w stajni jednego z szejków w Dubaju. W ostatnich latach dosiadał polskich koni na torach w Czechach, Słowacji, Austrii i na Węgrzech. Przez ponad 20 lat opisywaliśmy Tomku w Życiu Warszawy Twoją piękną, wyścigową karierę. Ani nam przez myśl nie przeszło, że przyjdzie nam również napisać wspomnienie o Tobie. Żegnamy Cię ze szczerym bólem. Data: 28.02.2005
__Archiwum__

Najczęściej czytane