Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Polska strefa okupacyjna

01-05-2003, ostatnia aktualizacja 01-05-2003 22:11

Polacy mają dowodzić jedną z dwóch dywizji sił stabilizacyjnych w Iraku. Wyjazd naszych żołnierzy mają współfinansować państwa zachodnie. - Europejczycy lepiej sprawdzają się w misjach pokojowych niż armia USA - uważają eksperci.

W Londynie zakończyła się konferencja 12 państw - członków koalicji, która obaliła Saddama Husajna. Rozmawiano o możliwościach utworzenia międzynarodowych sił stabilizacyjnych w Iraku. Wyniki spotkania utajniono. Jest jednak pewne, że polska propozycja wysłania do Iraku korpusu sił pokojowych spotkała się z pozytywnym zainteresowaniem. Amerykanie, którzy widzieliby w Iraku ok. 4 tys. polskich żołnierzy, obiecali finansowe wsparcie operacji. Amerykanie zakładają, że połową sił stabilizacyjnych w Iraku (w sumie ok. 25 tys. żołnierzy w dwóch dywizjach) mogliby dowodzić Polacy. Dowództwo drugiej prawdopodobnie należałoby do Brytyjczyków. Nieoficjalnie mówi się. że Polacy mieliby też przejąć jedną z 5 okupacyjnych stref w Iraku. Zainteresowanie koalicji wysłaniem europejskich żołnierzy w ramach sił pokojowych tłumaczył dziennikarzowi PAP brytyjski ekspert wojskowy Paul Beaver. - Najważniejszą sprawą jest zaufanie, a tego Amerykanie nie budzą u Irakijczyków - dowodzi Beaver. - Bez tego nie da się realizować misji pokojowych. Przy kompletowaniu sił pokojowych Beaver doradza skorzystanie z doświadczeń afgańskich, gdzie żołnierzy wybierano pod kątem wyczulenia na lokalną specyfikę. - Na tym etapie jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach - zaznaczył PAP płk Tadeusz Jędrzejczak, polski attach wojskowy w Londynie. Potwierdził, że Polacy odpowiadaliby za wyznaczony teren. Polskę reprezentował na spotkaniu gen. Andrzej Tyszkiewicz, zastępca dowódcy wojsk lądowych. Na razie trudno przesądzać, czy gen. Tyszkiewicz zostanie głównodowodzącym oddziałów pokojowych w Iraku. Nieoficjalnie jest on jednym z poważniejszych kandydatów.
__Archiwum__

Najczęściej czytane