Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Radni (bez)robotni przeszli procedury

09-09-2003, ostatnia aktualizacja 09-09-2003 00:50

Marek Makuch, Krzysztof Fido, Jan Nowak. Co ich łączy? Wszyscy są radnymi PiS z Woli, którzy zostali zatrudnieni w instytucjach podległych urzędowi miasta.

Marek Makuch i Krzysztof Fido do niedawna byli bezrobotni. Jan Nowak z kolei, przewodniczący rady na Woli, przeszedł z prywatnej spółki do Administracji Domów Komunalnych na Śródmieściu. Marek Makuch, z wykształcenia politolog, pracuje od niedawna w Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół na Pradze Północ na stanowisku starszego specjalisty. - Nie ma w tym żadnej afery - mówi Makuch. - Przecież chodzi o odpowiednie kwalifikacje, które mam. Pracowałem w dużych koncernach, zajmując się podobnymi zagadnieniami. Krzysztof Fido, który podobnie jak Makuch do niedawna był bezrobotny, znalazł pracę w straży miejskiej. - Przeszedłem wszelkie procedury, łącznie z testami sprawnościowymi - mówi radny Fido, socjolog z wykształcenia. - Pracę w straży zacznę w listopadzie, teraz kończę kurs. Czy przynależność do PiS pomogła radnemu w szukaniu pracy? - W pewnym sensie tak - mówi szczerze. Jan Nowak od sierpnia jest specjalistą ds. eksploatacyjnych w śródmiejskim ADK. - Przeszedłem tu z prywatnej spółki - wyjaśnia Nowak. - I po prostu ciężko pracuję, a praca nie jest łatwa. Nie rozumiem, skąd szum wokół tej sprawy. Czy radny PiS nie może po prostu pracować? Może niektórym nie podoba się to, że zamierzam uporządkować sprawy komunalne i dlatego się oburzają. A przecież ani ja, ani moi koledzy nie złamaliśmy prawa - podkreśla Jan Nowak. Władze miasta zapewniają, że radni z Woli są dobrymi fachowcami. - Fakt sprawowania funkcji radnego w żaden sposób nie powinien być pomocny przy szukaniu zatrudnienia, z drugiej strony nie może być czynnikiem dyskryminującym - komentuje Anna Kamińska, rzecznik prasowy prezydenta Warszawy. - Radni zostali zatrudnieni w strukturach podległych miastu zgodnie z wykształceniem i kwalifikacjami, a podejmując decyzję o ich przyjęciu do pracy, szefowie jednostek kierowali się wyłącznie względami merytorycznymi. Nie sprawują oni żadnych funkcji kierowniczych, co byłoby sprzeczne z ustawą. Nie ma więc mowy o jakimkolwiek naruszeniu prawa - podkreśla Kamińska. Rozżaleni są jednak urzędnicy, którzy w maju tego roku masowo żegnali się z pracą w urzędach miasta i dzielnic. - Powyrzucano naprawdę dobrych fachowców - mówi jeden ze zwolnionych urzędników na Woli. - Być może ci panowie wiele umieją. Ale to co najmniej nieeleganckie, że prezydent zatrudnia swoich, zwalniając jednocześnie tych, którzy nie należą do jego drużyny. Data: 2003-09-09
__Archiwum__

Najczęściej czytane