Julia Tymoszenko zatrzymana
Była pani premier spędziła cały dzień w prokuraturze. – Rząd chce ją zastraszyć – oburza się opozycja.
Rano Julia Tymoszenko po raz kolejny zjawiła się w prokuraturze. Tym razem została jednak zatrzymana niemal na cały dzień. Pojawiły się pogłoski, że zostanie aresztowana.
Przed siedzibą prokuratury zebrał się tłum zwolenników byłej pani premier. Kilku deputowanych jej frakcji dyżurowało przy tylnym wejściu, bo właśnie tędy śledczy mogli wyprowadzić zatrzymaną. Do oczekujących dołączył mąż pani Tymoszenko Ołeksandr.
– Nie potrafię usiedzieć w domu. Próbowałem skontaktować się z żoną, ale ma wyłączony telefon – mówił.
Ostatecznie jednak, po wielu godzinach niepewności, wieczorem Tymoszenko opuściła prokuraturę. Wcześniej jej adwokat Serhij Własenko ujawnił, że prokuratura rzeczywiście skierowała do sądu wniosek o aresztowanie byłej premier. – Skłamali we wniosku, że nie zjawiła się w prokuraturze, ale poszła do „Szuster Live" (znany ukraiński program telewizyjny – przyp. red.) – powiedział.
O tym, że sytuacja jest poważna, świadczyło niespodziewane zaproszenie ambasadorów państw UE przez prokuratora generalnego Wiktora Pszonkę. Spotkał się on jednak z dyplomatami tylko po to, by im powiedzieć, że Tymoszenko nie zostanie aresztowana we wtorek. – Mamy nakaz jej zatrzymania, ale dzisiaj nie wprowadzimy go w życie – powiedział.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.