Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ich troje i podstępny Lis

Jolanta Gajda-Zadworna 24-04-2008, ostatnia aktualizacja 24-04-2008 16:42

Szałaputki są dzielne. Myszka też się nie boi. W pojedynkę za słabi, ale silni we troje – śpiewają nieopierzone urwisy z bajki dla najmłodszych widzów. Spektakl, poza dobrą zabawą, niesie też pouczające przesłanie.

źródło: Życie Warszawy
źródło: Życie Warszawy

Na kolorowym, przytulnym podwórku mieszkają z Mamą-Kwoką tytułowe Szałaputki: wesołe, ciekawskie, ale i niesforne kurczaki. Bardzo chcą się dowiedzieć, co jest za ogrodzeniem, chociaż mama przestrzega je przed Lisem.

Osobnik ten, szczycący się przepięknym rudym ogonem, jest postrachem okolicznych kurników. Uwielbia drób... jako obiadowe danie. Małe urwisy nie chcą jednak dostrzec zagrożenia. Nietrudno więc przewidzieć, co się stanie, gdy Kwoka na moment spuści z nich czujne spojrzenie.

Uciekające kurczaki

Lis zadziała szybko i skutecznie, a pewny siebie Szałaputek znajdzie się w potrzasku. Na szczęście mali bohaterowie nie tylko łobuzują. Potrafią też być dzielni. Szałaputkowi z pomocą przyjdzie rezolutna siostrzyczka i przyjacielska Myszka. Zgodnie z mottem przewijającym się w piosence: „W pojedynkę za słabi, ale silni we troje”, bohaterowie umkną z pułapki i jeszcze dadzą nauczkę Lisowi.

– Historia „Szałaputków” jest bardzo prosta, a przesłanie czytelne nawet dla trzylatka – zapewnia Janusz Ryl-Krystianowski, autor tekstu i reżyser spektaklu przeniesionego na scenę Baju z poznańskiego Teatru Animacji. Opowieść o nieposłusznych, ale radzących sobie w trudnej sytuacji kurczakach powstała ćwierć wieku temu, ale nie straciła na aktualności. – Pokazuje, że warto słuchać przestróg. A jeśli już znajdziemy się w kłopocie, najlepiej działać w myśl zasady „trzymajmy się, nie dajmy się” – podsumowuje autor.

Lis sobie, a ogon sobie

Z prostym tekstem współgra wyrazista forma spektaklu. Żywe kolory i patchworkowa, budząca skojarzenia z przytulankami, dekoracja. A także miękkie, obłe lalki, animowane przez aktorów przebranych w zabawne kostiumy.

Dowcipnie rozwiązana została postać Lisa – wbrew pozorom sympatyczna i wcale niegroźna. Lalkę animują dwie aktorki, dzięki czemu ogon, z którym Lis czasami się sprzecza, jest osobnym, naznaczonym satyrycznie bytem. Taki pomysł bawi i starszą część widowni. – „Szałaputki” to spektakl familijny, więc i dorosły coś w nim znajdzie – zapewnia Ryl-Krystianowski.

I dla małych, i dla dużych jest też wpadająca w ucho muzyka napisana specjalnie do warszawskiego spektaklu przez Roberta Łuczaka.

Spektakl lalkowy, reż. Janusz Ryl-Krystianowski, wyk. zespół Teatru Baj

Teatr Baj, ul. Jagiellońska 28, tel. 022 619 80 77, premiera: sobota (26.04), godz. 12; spektakl: niedziela (27.04), godz. 12

Życie Warszawy

Najczęściej czytane