Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przedwyborczy azbest

18-10-2002, ostatnia aktualizacja 18-10-2002 23:47

Niewiele wskazuje na to, aby azbestowy pył przestał zatruwać Konstancin-Jeziorną. Na ulicach i posesjach nadal zalegają azbestowe odpady. Gminne władze zaś twierdzą, że... nie stanowi to dla nikogo zagrożenia. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy na łamach ŻW, że w Konstancinie-Jeziornie mieszkańcy na własną rękę zdejmują z dachów i ścian swych domów eternitowe płyty. W wielu miejscach zalegają azbestowe odpady. Zagraża to zdrowiu i życiu ludzi. Z połamanych płyt wydostają się mikroskopijne włókna, które, wnikając do dróg oddechowych, mogą wywołać wiele niebezpiecznych chorób, w tym także nowotwory złośliwe.

Władze Konstancina zareagowały na naszą publikację błyskawicznie. Tyle tylko, że niestety, nie czynem, a słowem. - Co w tym złego, że ludzie sami zdejmują azbest? Przecież gdy założą kombinezony i maski to tak, jakby byli ze specjalistycznej firmy... - komentował Tadeusz Kozikowski z zarządu Konstancina. Tymczasem rozporządzenie ministra ochrony środowiska z 1998 r. mówi jednoznacznie, że pracować przy azbeście mogą tylko uprawnione przedsiębiorstwa. Burmistrz Konstancina Ignacy Gołębiowski uznał zaś, że artykuł ŻW wyrządził konstancińskim władzom dużo krzywdy, tym bardziej że już wkrótce wybory samorządowe... - Przecież władze nie mają obowiązku zajmowania się problemem azbestu. A my i tak wykazujemy bardzo dużo dobrej woli, zamierzamy przecież otworzyć wkrótce składowisko na azbestowe odpady. To bardzo dobry pomysł! Kosztował nas wiele pracy. Mieszkańcy wreszcie będą mieli co zrobić z eternitem. I właśnie o tym składowisku warto pisać, a nie straszyć ludzi, że przez gminne władze zachorują na raka - tłumaczy burmistrz. - Urządzenie takiego składowiska to niefortunny pomysł, bo zachęca ludzi do samodzielnego zdejmowania eternitu. Skoro będzie darmowe składowisko, każdy sięgnie po młotek i zacznie na własną rękę zdejmować płyty. Lepiej, żeby władze zajęły się posprzątaniem miasta z niebezpiecznych azbestowych odpadów, które zalegają na jego ulicach i trują ludzi... Poza tym powinny przeprowadzić wśród mieszkańców kampanię informacyjną na temat azbestu, tak żeby już nikt nie próbował sam się brać do jego usuwania - uważa Krzysztof Kubiak, specjalista ds. azbestu z zajmującej się jego zdejmowaniem firmy Nesco. - Eternitowe odpady powinni zlikwidować ci, którzy je zdjęli. A poza tym nie zauważyłem, żeby nad miastem było jakieś specjalne pylenie. I kto powiedział, że ten pył jest śmiercionośny?... Zrobimy badania i okaże się, czy te odpady rzeczywiście są groźne - mówi Tadeusz Kozikowski. To, że zagrażają, jest tymczasem pewne. - Łamanie, rozdrabnianie azbestowych płyt w kaźdym wypadku łączy się z pyleniem. Nie można tylko określić, dla kogo i w jakim stopniu będzie to groźne. Jednemu włókna azbestu mogą zaszkodzić, innemu nie. Nawet gdy deszcz wypłucze pył, to spowoduje on potem skażenie gleby - tłumaczy Michał Piasecki z zakładu ochrony środowiska Instytutu Techniki Budowlanej. Mieszkańcy Konstancina znaleźli się w patowej sytuacji. Władze gminne nie posprzątają miasta z azbestowych śmieci, bo nie muszą. Kto więc się tym zajmie? Na razie nikt. W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego dowiedzieliśmy się, że ukarać i zmusić do uprzątnięcia niebezpiecznych odpadów można tylko tego, kto nie mając uprawnień, zdejmował eternit i potem go nie zabezpieczył. Ale żeby tak się stało, do PINB musiałby wpłynąć stosowny wniosek w tej sprawie. Tak więc w trosce o swoje zdrowie mieszkańcy uzdrowiskowego Konstancina muszą wczuć się w rolę detektywów i wziąć sprawę trujących odpadów w swoje ręce. Inaczej nikt, nawet prasa, im nie pomoże.
__Archiwum__

Najczęściej czytane