Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Szokujące taśmy Mosze Kacawa

Piotr Zychowicz 03-01-2011, ostatnia aktualizacja 04-01-2011 07:13

Były prezydent był szantażowany czy sam próbował przekupić swoją ofiarę.

źródło: AFP

Izraelska telewizja wyemitowała taśmy z rozmowami przeprowadzonymi przez byłego prezydenta Mosze Kacawa (kilka dni temu uznanego za winnego gwałtu i molestowania seksualnego współpracowniczek) z jedną z ofiar.

Nagrania dostarczyli prokuraturze współpracownicy Kacawa, którzy uznali, że są one dowodem na to, iż był on szantażowany. Prokuratura uważa jednak, że kompromitują one byłego prezydenta.

– Ile chcesz? – pyta prezydent.

– 200 tysięcy dolarów. Ja nie żartuję – odpowiada kobieta, która z powodu ochrony jej prywatności w prasie przedstawiana jest jako „Alef“.

– Co ty ujawnisz? Ty masz swoje materiały, a ja mam swoje.

– Potraktuj to jako prezent dla kobiety, którą bardzo skrzywdziłeś. Przeżywam kryzys, Mosze. Nawet dwa miliony by mi nie pomogły. Potrzebuję pomocy psychologicznej. Nie mogę już normalnie funkcjonować... Wariuję... Moje życie się zawaliło i już nigdy go nie odbuduję. Ty zaś nadal masz swoje życie.

– Ale skąd mam wziąć 200 tysięcy dolarów?!

– Słyszałam, że masz środki zgromadzone za granicą. Mogę ci obiecać, że nie będziesz się musiał martwić o taśmy. Nikt się nie dowie. Spalę wszystko, co mam.

Drugie nagranie, wyemitowane w niedzielę późnym wieczorem przez izraelski Kanał 2, dotyczy rozmowy Mosze Kacawa z „Bet”. To osoba zaprzyjaźniona z „Alef”, która próbowała skłonić byłego prezydenta do udzielenia pomocy jego ofierze. W rozmowie Kacaw twierdzi, że nie miał żadnych intymnych kontaktów ze swoją współpracowniczką.

– Kłamiesz, jesteś dobrym aktorem – mówi „Bet”.

– Przysięgam, że do niczego między nami nie doszło!

– A co z jej zdjęciem, które znalazłam na twoim biurku? Była na nim półnaga.

– To było zdjęcie z Purim (żydowskie święto, podczas którego urządza się maskarady – przyp. red.).

– Zdjęcie z Purim? Z piersiami na wierzchu?

Taśmy wywołały oburzenie. – Słuchając ich, podobnie jak większość Izraelczyków, byłem zszokowany. Handryczył się o pieniądze z kobietą, którą molestował! – powiedział znany izraelski dziennikarz radiowy Arie Golan.

Takiego samego zdania był sąd w Tel Awiwie, który kilka dni temu uznał, że 65-letni były prezydent jest winny zgwałcenia współpracującej z nim urzędniczki ministerstwa turystyki. Kacaw napastował również seksualnie dwie inne kobiety, które pracowały w jego kancelarii.

Kacaw usłyszy wyrok za dwa tygodnie. Urodzony w Iranie jako Musa Kasab był pierwszym prezydentem Izraela pochodzącym z kraju islamskiego. Funkcję sprawował w latach 2000 – 2007. Dymisję złożył właśnie z powodu afery seksualnej. Ma piątkę dzieci i dwoje wnucząt. Jego żona Gila angażuje się w działalność charytatywną. Pomaga ofiarom przemocy domowej.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane