Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Chorwacja pokonała Austrię

Andrzej Borodej 08-06-2008, ostatnia aktualizacja 09-06-2008 13:09

Dzięki bramce zdobytej z rzutu karnego przez Lukę Modricia mecz naszych grupowych rywali wygrali faworyci.

autor: Jankowski Bartosz
źródło: Fotorzepa

Nie zlekceważymy ich przez choćby sekundę. Chcemy dobrze zacząć ten mecz i cały turniej. Mam dużo wiary w zespół, bo moi zawodnicy nigdy nie byli w tak dobrej formie fizycznej jak teraz – mówił przed rozpoczęciem meczu Austria – Chorwacja ekscentryczny trener gości Slaven Bilić.

Jego życzenie spełniło się bardzo szybko. Już w czwartej minucie spotkania obrońca gospodarzy Emanuel Pogatetz w niegroźnej sytuacji sfaulował w polu karnym Ivicę Olicia. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr i ukarał Austriaka żółtą kartką. Do piłki podszedł Luka Modrić i pewnym strzałem w środek bramki pokonał Jurgena Macho. W 30. minucie uważany za najlepszego defensora ekipy Josefa Hickersbergera Pogatetz popełnił kolejny błąd.

Przy końcowej linii boiska Olić ograł go jak dziecko, a Austriak, by uniknąć zagrożenia pod bramką, jeszcze przed polem karnym złapał Chorwata i zapaśniczym chwytem powalił na murawę. Powinien za to zagranie dostać drugą żółtą kartkę i wylecieć z boiska. Nie dostał.

Austriacy do ataku przeszli w drugiej połowie spotkania. Wyszli na nią zdeterminowani i zaczęli grać bardzo mocnym pressingiem już na połowie rywala (tej samej broni używali w pierwszej części meczu podopieczni Bilicia).

Z ataków gospodarzy turnieju niewiele jednak wynikało, ponieważ nie potrafili sobie stworzyć sytuacji strzeleckiej. Dwa razy na uderzenia z 30 metrów zdecydował się kapitan Austriaków Andreas Ivanschitz, jednak tak w 49. jak i w 73. minucie piłka przeleciała kilka metrów nad bramką Stipe Pletikosy.

W końcówce meczu bliski zdobycia bramki był Ivica Vastić, ale jego strzał głową z 16 metrów cudem obronił Pletikosa.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane