Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rysy na starej rodzinnej fotografii

Agnieszka Rataj 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 08:16

Agnieszka Glińska odkurzyła sztukę Włodzimierza Perzyńskiego i zrobiła to z dużym wdziękiem. „Lekkomyślną siostrę” ogląda się z przyjemnością, a jej staroświecki wdzięk staje się dużym atutem.

*„Lekkomyślna siostra” według tekstu Włodzimierza Perzyńskiego na Scenie przy Wierzbowej roztacza urok staroświeckiego teatru
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
*„Lekkomyślna siostra” według tekstu Włodzimierza Perzyńskiego na Scenie przy Wierzbowej roztacza urok staroświeckiego teatru

Rodzina Topolskich na Scenie przy Wierzbowej przypomina idealny obrazek. Pani domu wygrywa walce na fortepianie, pana domu całkowicie pochłaniają gazety i interesy, gosposia zaś milcząco dba o dom. Codziennie wpada po obiad i książki z domowej biblioteczki kuzynka Ada, która zawsze na podorędziu znajdzie historyjkę o cierpiącej mamie. Patrycja Soliman w tej roli j rysuje swoją postać komediowo, ucieleśnia wymarzoną pensjonarkę z dwudziestolecia międzywojennego, z wypiekami podczytującą „Słówka“ Tadeusza Boya-Żeleńskiego.

Agnieszka Glińska rozgrywa początkową powtarzalność mieszczańskich rytuałów: banalne rozmowy, krążenie między salonem a ukrytą za szklanymi drzwiami jadalnią. Domowa ciepła nuda, pod którą kryje się pozornie tylko jedna rysa: czarna owca rodziny, lekkomyślna siostra Mania, która uciekła od męża i dziecka, wyjechała do Wiednia, gdzie związała się z innym mężczyzną. Teraz chce wrócić do Warszawy, a jej decyzja uruchamia cały ciąg wydarzeń demaskujących sielankowy obraz rodziny Topolskich.

Pani Topolska, choć głośno potępia Manię, w ukryciu snuje własny romansik. To popisowa rola Ewy Konstancji Bułhak. Spod maski wzorowej pani domu w przedwojennym stylu wyłania się co i rusz a to cynizm, a to śmieszący do bólu erotyzm, wreszcie bezsilności kobiety, która tkwi w nieudanym związku i nie ma odwagi na podobny krok co Mania. Reszta rodziny rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy i to one staną się powodem, dla którego zdecydują się na przyjęcie Mani z powrotem do siebie.

„Lekkomyślna siostra“ to teatr świadomie, wręcz ostentacyjnie staroświecki, wystylizowany w kostiumach i scenografii. To ważne, bo dzięki takiemu podejściu Glińskiej udało się zrobić bezpretensjonalny, dobry teatr obyczajowy w dawnym stylu. Bez silenia się na nowoczesność i – dajmy na to – robienia z Mani ikony feminizmu. Ona sama zagrała rolę tytułową i ten jej powrót na scenę po latach był dobrym dla tego przedstawienia pomysłem.

Jej bohaterka jest bowiem przede wszystkim inna i tym najbardziej doprowadza do wściekłości rodzinę. Jej bunt nie jest głośny, ma jednak odwagę decydować o sobie i odrzucić mieszczański, podszyty hipokryzją pogląd, że „uczciwa kobieta powinna zmusić się do miłości“. I nagle okazuje się, że jest bliższa nam, niż widzom sztuki Perzyńskiego przed ponad stu laty.

Teatr Narodowy, Scena przy Wierzbowej, ul. Wierzbowa 3, bilety: 20 – 50 zł, rezerwacje tel. 022 692 08 07, spektakle: wtorek – czwartek, godz. 19.30.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane