Jan, pióra i landrynki
Jan Nowicki, Wielki Szu, pojawia się w Sabacie, aby wśród piór i dziewczyn w świecących strojach udowodnić, że jednak nie odnalazł swojego miejsca.
Dystansu i szczerości mu nie brak. Jednak patosem i zadęciem żenuje. Przejaskrawiona teatralizacja nie pasuje do wodewilu. Rzewne teksty piosenek nie wpadają w ucho. Jan Nowicki napisał część z nich. O sobie. Cóż, poeta z niego żaden, chociaż życie miał ciekawe.
Żył bowiem tak, jakby odbywał podróż, którą wyznaczały poszukiwania Małgorzaty w różnych kobietach. Nie znalazł jej w Las Vegas, królestwie hazardu, ani w Paryżu, gdzie widział ognistego kankana. Teraz na jej scenie w teatrze Sabat z tego wszystkiego się spowiada.
Zaczyna tak: wielki karciany oszust wpada do piekła. Tu Lucyfer (rewelacyjna rola Jacka Mureno) chce z nim zagrać w pokera. Gra toczy się o najwyższą stawkę, bo o ludzkie życie.
Powinno być napięcie. Ale go nie ma. Są za to szum, tłum i szpagaty, czyli standardowe popisy rewiowe. Zapału ekipie odmówić nie można, ale całość jest grubymi nićmi szyta.
Zresztą w sensie dosłownym dobrej szwaczki zabrakło, co pokazują ubrania aktorów. Za długie spodnie, za duże marynarki, źle dopasowane suknie. Zastanawiające, czy te zmięte stroje to nie symbol życia znużonego człowieka?
W drugiej połowie spektaklu najpierw mamy serię landrynkowych i tandetnych pioseneczek, dopiero później Wielki Szu znów wraca na scenę. I nie jest to powrót w wielkim stylu. Jako zabawny chochlik tłumaczy Młodzikowi (w tej roli niepewny siebie Darek Kordek), jak radzić sobie z panienkami. Ale właściwie po co? Przecież Małgorzata jest tylko jedna. Ona i Jan dzielą się swą radością z publicznością, pokazują zdjęcia ze ślubu. Teatr śpiewa hymn weselny...
Wszystkiego dobrego młodej parze życzymy. A przede wszystkim lepszych spektakli!
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.