Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nienowoczesność wpisana w naturę

Agnieszka Rataj 18-02-2011, ostatnia aktualizacja 21-02-2011 08:58

„Homework” – skromną suitą na lalkę i człowieka – Marcin Jarnuszkiewicz będzie w sobotę obchodził w Teatrze Polskim swój jubileusz 40-lecia pracy artystycznej.

*Marcin  Jarnuszkiewicz w suicie na lalkę i człowieka. „Homework” można oglądać w Teatrze Polskim w sobotę  i niedzielę  o godz. 20
źródło: materiały prasowe
*Marcin Jarnuszkiewicz w suicie na lalkę i człowieka. „Homework” można oglądać w Teatrze Polskim w sobotę i niedzielę o godz. 20

Krzykliwa stylistyka pop-artu, Balladyna w kostiumie Barbarelli i hondy jeżdżące po pomostach. Przez długie miesiące 1974 roku Warszawa nie mówiła o niczym innym, tylko o „Balladynie” Adama Hanuszkiewicza w Teatrze Narodowym. Dla Marcina Jarnuszkiewicza był to debiut scenograficzny, który przyczynił się również do popularności tamtego przedstawienia.

Dzisiaj sam Jarnuszkiewicz mówi, że nowoczesność, po jaką sięgnął wtedy Hanuszkiewicz, nie pasuje do współczesnego teatru. Na przekór wszelkim trendom pozostaje manifestacyjnie konserwatywny. Chce w teatrze zastanawiać się nad sprawami ważnymi dla ludzkiej egzystencji, a nie uprawiać tanią, codzienną publicystykę. – Sztuka wyrasta z pytania „kim jestem?” – tłumaczy. – Jej fundamentalną misją jest pochwała ludzkiej duchowości.

Jako scenograf Jarnuszkiewicz współpracował m.in. w 1978 roku z Agnieszką Holland przy „Woyzecku” w teatrze w Olsztynie oraz z Zygmuntem Hübnerem reżyserującym „Buffalo Billa” w stołecznym Powszechnym. Sam też reżyseruje. Za bajkę „Dzikie łabędzie” został nagrodzony na XXI Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Lalek w Opolu.

„Homework”, przygotowany i pokazywany na co dzień w teatrze Academia na warszawskiej Pradze, jest efektem wieloletniej pracy i przemyśleń Marcina Jarnuszkiewicza nad drewnianą lalką przypominającą jego samego. – Relacja między nami jest uwidocznieniem dwoistości natury ludzkiej – mówi aktor. – Ale nasz duet może też być rozumiany jako autonomiczny byt, w którym jedna osoba jest ciałem człowieka, a druga jego duszą. Animator jest przy tym dla lalki niejako Stwórcą, autorem jej wizerunku i losów. Z tej relacji rodzą się świadectwa wielkości uczuć właściwych człowiekowi. Spektakl, niemal niezauważony przez warszawską publiczność, nieoczekiwanie został nominowany do nagrody Feliksów Warszawskich za reżyserię w sezonie 2009/2010. Nagrody nie otrzymał, ale już sam fakt nominacji spowodował zwrócenie uwagi na dzieło Jarnuszkiewicza. Mimo jego ostentacyjnej nienowoczesności.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane