Wyjątkowo bałamutny dramat
„Sprawa”, na podstawie „Samuela Zborowskiego” Juliusza Słowackiego, reż. Jerzy Jarocki, wyk. Dominika Kluźniak, Mariusz Bonaszewski, Teatr Narodowy, ul. Wierzbowa 3, bilety: 80 zł, rezerwacje: tel. 22 692 06 10, wtorek (4.10) – czwartek (6.10), godz. 19
Jerzy Jarocki niezwykle rzadko sięga po twórczość romantyków. Tym większe zainteresowanie budzi przygotowany przez niego w Teatrze Narodowym spektakl „Sprawa" według „Samuela Zborowskiego" Juliusza Słowackiego.
Pisany w okresie mistycznym Słowackiego nieukończony dramat przez lata pozostawał przedmiotem badań specjalistów usiłujących z pozostawionych rękopisów stworzyć ostateczną wersję.
– Niezborność poszukiwań tego kanonu skłaniała do pewnych dowolności, którymi posługiwał się teatr przy jego realizacjach – mówi Jerzy Jarocki. – Jestem wierny Juliuszowi Słowackiemu, również w warstwie fabularnej, ale nie mogę zapominać o tym, że w odróżnieniu od niego żyjemy w wolnym kraju. Pewne wątki, jednoznaczne w okresie powstawania dramatu, dzisiaj muszą pojawić się z tą poprawką. Nie ukrywam, że boję się trochę, co nam wyjdzie z tej pracy, bo to wyjątkowo trudny i bałamutny dramat. Nadal intensywnie szukamy jego interpretacji.
Jedną z głównych postaci tekstu jest Lucyfer, łączący wątek genezyjskiej filozofii stworzenia świata z historią Polski, szczególnie z procesem, jaki duch Samuela Zborowskiego po swojej śmierci wytacza Janowi Zamoyskiemu, na rozkaz którego został ścięty.
– Lucyfer przebywa drogę od spraw globalnych do ziemskich, od ziemskich do polskich, a w nich do sprawy Zborowskiego i Zamoyskiego – mówi Jerzy Jarocki, tłumacząc tytuł przedstawienia. – W sporze tych dwóch ludzi widzi ważną i archetypową dla Polski sprawę i postanawia im towarzyszyć do końcowego sądu.
Dominika Kluźniak, którą zobaczymy w „Sprawie" jako jednego z czterech duchów wiodących w dramacie, również przyznaje, że jest to jeden z najtrudniejszych tekstów, nad jakimi pracowała.
– Jest niezwykle pojemny, z czego wynika jego ciągła aktualność. Dotyka nie tylko spraw polskich, ale też ostatecznego pojednania i kolejnych etapów naszej duchowości, z których zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy – mówi aktorka.
I zdradza, że poza licznymi lekturami dotyczącymi samego Słowackiego i jego twórczości w trakcie prób Jerzy Jarocki podrzucał aktorom albumy i fragmenty tekstów dotyczących kosmosu i NASA. —Agnieszka Rataj
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.