Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Anna Karenina u psychoanalityka

Jan Bończa-Szabłowski 18-10-2012, ostatnia aktualizacja 18-10-2012 22:54

Spektaklem w Studio będą zawiedzeni ci, którym marzy się klasyczna interpretacja słynnego utworu Lwa Tołstoja

źródło: materiały prasowe

Kto na „Annie Kareninie" chciałby otrzeć łzę, oglądając historię nieszczęśliwej miłości, poczuje niedosyt. Choć reżyser Paweł Szkotak jest założycielem słynnego Teatru Biuro Podróży, nie ma tu – jak u Tołstoja – scen w pociągu, a bohaterka nie zginie pod kołami lokomotywy.

Warszawska „Anna Karenina" jest bowiem interpretacją dzieła Lwa Tołstoja dokonaną przez Helen Edmundson. Ta brytyjska autorka ceniona jest za adaptacje sceniczne światowej klasyki. Wśród nich wyróżniono zwłaszcza „Wojnę i pokój" oraz „Annę Kareninę".

Edmundson słusznie zauważyła, że ukazana przez Tołstoja „kobieta z wyższych sfer, która sama siebie zgubiła", to postać sugestywna, wielowymiarowa i wciąż uwodzicielska. W sztuce  jest więc bohaterką równoprawną z Konstantym Lewinem.

To oni, siedząc na brzegu sceny, opowiadają swoje historie. Wymieniają się doświadczeniami i komentują sytuacje na scenie. Są równi sobie intelektualnie i duchowo. Mają też różne postawy życiowe.

Lewin w interesującym ujęciu Mirosława Zbrojewicza to romantyk, skryty za maską racjonalisty. Człowiek ambitny, który stara się nie rezygnować z marzeń. Uważa, że prawdziwa miłość możliwa jest tylko w małżeństwie. A żona najlepiej, gdyby była kopią jego matki. Postawa Lewina skonfrontowana jest z Anną zagraną z dużą wrażliwością przez  Natalię Rybicką. Kobietą targaną namiętnościami, tęskniącą za prawdziwą miłością.

Oboje dyskutują o postawach człowieka, jego powinnościach wobec bliźnich. Dialogowi towarzyszą sceny z Tołstoja z udziałem kilkunastu aktorów. Niektóre przybierają formę pastiszu. Kiedy Karenina tańczy walca z Wrońskim nad ich głowami padają płatki sztucznego śniegu.

Spektakl jest ważnym sprawdzianem dla tworzonego przez Agnieszkę Glińską nowego zespołu Teatru Studio. Panowie (z wyjątkiem Mirosława Zbrojewicza, Krzysztofa Stelmaszyka i Stanisława Brudnego) wypadli dość blado. Z pań zasługują na uwagę Agata Góral, Monika Nockowska i Małgorzata Rożniatowska.

Niektórzy oczekiwali płomiennego romansu, a jest interesująca wizyta u psychoanalityka.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane