Zawodowcy ***
USA 2008, reż. Jon Avnet, wyk. Al Pacino, Robert De Niro, kina: Cinema City: Arkadia, Bemowo, Galeria Mokotów, Janki, Promenada, Sadyba, Kinoteka, Multikino: Ursynów, Złote Tarasy, Silver Screen: Puławska, Targówek, Wola.
Zawodowcy” są ważni... ale tylko dla historyków kina i miłośników statystyki.
Al Pacino i Robert De Niro po raz trzeci występują razem. Po raz drugi – po „Gorączce” – można ich zobaczyć we wspólnych scenach. Ale dopiero pierwszy raz najwięksi aktorzy Hollywoodu partnerują sobie od pierwszych minut filmu.
Poza tym dziełko Avneta jest marnym thrillerem policyjnym, w którym akcji brak elementarnej logiki i napięcia, a psychologiczną rozgrywkę zastąpiły zgrane miny gwiazdorów.
De Niro i Pacino wcielili się w policyjnych wyjadaczy – nowojorskich detektywów o pseudonimach: Turk (De Niro) i Rooster (Al Pacino). Pracują razem od 30 lat. Nie myślą o emeryturze. Nadal z tą samą zawziętością tropią przestępców, choć bywają coraz bardziej bezradni.
Bandyci, których łapią, są często wypuszczani z braku dowodów. I nagle zaczynają ginąć. Kim jest mściciel wymierzający sprawiedliwość? Turk i Rooster stopniowo się przekonują, że jedynym sprawcą mordów może być policjant...
Nie ma co liczyć na wciągającą zagadkę kryminalną. Scenarzysta Russel Gewirtz („Plan doskonały”) spaprał robotę. Informację o tym, kto zabija, dostajemy już w pierwszych pięciu minutach filmu! Mimo to później twórcy traktują widza jak durnia. Mylą tropy, a w finale wprowadzają zwrot akcji, który tylko potwierdza to, czego dowiedzieliśmy się na początku. Na dodatek śledztwo prowadzone przez Turka i Roostera jest ślamazarne i sprowadza się do nic niewnoszących pogadanek obu bohaterów.
Odkrycie kart już na początku intrygi może sugerować, że chodzi przede wszystkim o dramat psychologiczny.
Ale ze zbudowanej na zasadzie kontrastu relacji Turk – Rooster nic nie wynika. Pierwszy nie panuje nad emocjami. Jest brutalem. Drugi zachowuje dystans do świata, co chwila siląc się na zabawne odzywki.
Czy te przeciwieństwa się przyciągają? Trudno w to uwierzyć, między partnerami nie ma chemii.
Obaj aktorzy zastygli w pozach i grymasach sprzed lat. Popadają w manierę. De Niro nieustannie się krzywi i prezentuje skwaszoną minę. Pacino ma zmęczoną twarz i obwisłe policzki, jakby cały czas grał w „Bezsenności” Christophera Nolana.
Usprawiedliwia ich jedynie fakt, że niewiele mają w „Zawodowcach” do grania.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.