Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Futbol nie jest sprawiedliwy, Turcy grają dalej

Maciej Białek 20-06-2008, ostatnia aktualizacja 22-06-2008 20:38

Jedno z gorętszych spotkań mistrzostw Europy w piłce nożnej wciąż trwa. Po dwóch połowach i remisie 0:0 oraz dwóch dogrywkach i remisie 1:1 Turcja pokonuje Chorwację 3:1 w rzutach karnych. Zwycięzca dzisiejszego meczu zmierzy się z pierwszym półfinalistą - Niemcami.

autor: afp
źródło: rp.pl

Bardzo słaby mecz, ale wielkie emocje w dogrywce. W serii rzutów karnych Turcy okazali się lepsi od Chorwatów i awansowali do półfinałuW Wiedniu mieszka 70 tysięcy Turków, ale z Chorwacji do leżącej niedaleko Austrii wybrało się ponad 100 tysięcy rodaków trenera Slavena Bilicia.

Nic dziwnego, że na stadionie Ernsta Happela w Wiedniu zdecydowaną przewagę mieli przybysze z Bałkanów.

Podobnie układały się proporcje szans obu drużyn. Faworyzowani Chorwaci nie dość, że zbierali wcześniej rewelacyjne recencje (trzy zwycięstwa w grupie), to na dodatek nie mieli takich kłopotów kadrowych jak Turcy. Ci musieli sobie radzić m.in. bez ukaranych kartkami bramkarza Volkana Demirela oraz Mehmeta Aurelio.

Pierwszą połowę można streścić w kilku słowach – zacięta walka z obu stron i... prawie nic więcej. Jedyną groźną sytuację stworzyli Chorwaci, ale po strzale Ivicy Olicia z pięciu metrów piłka trafiła w poprzeczkę. Podopieczni Bilicia w niczym nie przypominali drużyny z meczów z Niemcami (zwłaszcza) i Polską. Zagubieni, chaotyczni, jakby sparaliżowani stawką meczu.

Skutecznie odcięty od podań Olić, poza wspomnianą sytuacją, mógł tylko z daleka popatrzeć na piłkę, która prawie wcale do niego nie docierała.Po przerwie (i zapewne ostrej reprymendzie Bilicia) Chorwaci ruszyli do zdecydowanych ataków, a Turcy coraz częściej skupiali się na przeszkadzaniu. Niestety, Luka Modrić i koledzy nie mieli na to sposobu. Obserwowaliśmy zdecydowanie najsłabsze spotkanie, jeśli nie całego turnieju, to przynajmniej ostatnich dni.

W końcówce Chorwaci wreszcie stworzyli dwie dogodne okazji, ale świetnie spisywał się zastępujący Demirela Recber Rustu.

W dogrywce chaosu było jeszcze więcej, z tą różnicą, że Turcy wreszcie próbowali grać w piłkę. I gdy wydawało się, że skończy się bez goli, zdarzyło się coś nieprawdopodobnego. W 119. minucie Ivan Klasnić wykorzystał wyjście z bramki Rustu (1:0), a w ostatniej sekundzie Semih Senturk doprowadził do serii „jedenastek“!

W nich pomylili się Modrić, Mladen Petrić i Ivan Rakitić. Sensacyjny awans Turków stał się faktem.

Składy:

Chorwacja: 1-Stipe Pletikosa; 5-Vedran Corluka, 3-Josip Simunic, 4-Robert Kovac, 22-Danijel Pranjic; 11-Darijo Srna, 10-Niko Kovac, 14-Luka Modric, 7-Ivan Rakitic; 19-Niko Kranjcar, 18-Ivica Olic.

Turcja: 1-Rustu Recber; 22-Hamit Altintop, 15-Emre Asik, 4-Gokhan Zan, 3-Hakan Balta; 20-Sabri Sarioglu, 17-Tuncay Sanli, 6-Mehmet Topal, 14.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane