Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Chopin bez pieniędzy

Jolanta Gajda-Zadworna 29-03-2009, ostatnia aktualizacja 29-03-2009 20:17

Władze Warszawy zamówiły u Jana A.P. Kaczmarka operę uświetniającą 200. rocznicę śmierci Chopina. Na realizację brakuje pieniędzy. Miasto i kompozytor szukają sponsorów.

*Jan A.P. Kaczmarek bywał w Polsce m.in. na Festiwalu Czterech Kultur. Teraz w Warszawie z Polską Orkiestrą Radiową nagrywał muzykę do zrealizowanej przez Amerykanów na Łotwie „Historii Ireny Sendlerowej”. Premiera filmu w sieci CBS 19 kwietnia
autor: Marian Zubrzycki
źródło: Fotorzepa
*Jan A.P. Kaczmarek bywał w Polsce m.in. na Festiwalu Czterech Kultur. Teraz w Warszawie z Polską Orkiestrą Radiową nagrywał muzykę do zrealizowanej przez Amerykanów na Łotwie „Historii Ireny Sendlerowej”. Premiera filmu w sieci CBS 19 kwietnia

Nagrodzony Oscarem za muzykę do filmu „Marzyciel” Jan A.P. Kaczmarek propozycję stworzenia opery otrzymał kilka miesięcy temu. – Jako patriota jestem zafascynowany jego twórczością i jeżeli mogę włączyć się w realizację przygotowywaną na rok Chopinowski, robię to bardzo chętnie – mówił wtedy nieoficjalnie, bo rozmowy nie zakończyły się podpisaniem umowy.

Władze miasta w utworze widziały już wówczas strategiczny element w walce o zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Okolicznościowy spektakl miał przede wszystkim promować miasto za granicą. W końcu jest on poświęcony Polakowi znanemu w każdym kraju świata, a na jego kompozytora wybrano twórcę, który odniósł sukces w Ameryce. Planowano więc, że po premierze w Teatrze Wielkim – 17 października 2010 r., w 161. rocznicę śmierci Chopina – ruszy w światowe tournée.

Zmiana planów

Jeszcze w styczniu pełnomocniczka prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz ds. Europejskiej Stolicy Kultury 2016 Ewa Czeszejko-Sochacka mówiła o tej operze jako o pewnym elemencie obchodów roku Chopinowskiego. W piątek okazało się, że pierwotny plan trzeba jeszcze raz przemyśleć.

– Przy obecnym stanie gospodarki trudno wymagać finansowania tak kosztownego projektu z publicznych funduszy. Musimy odwołać się do sektora prywatnego – usłyszeliśmy od Jana A.P. Kaczmarka po spotkaniu w ratuszu.

Wcześniej pojawiła się nieoficjalnie informacja, że miasto miało przeznaczyć na operę o Chopinie 1 mln zł. Obyty z zachodnimi standardami Kaczmarek mówi, że już wtedy trudno było sobie wyobrazić, by wystarczyło to na sprowadzenie światowej klasy solistów czy scenograficzny rozmach, jaki planowali.

Jego zdaniem, 200. rocznica urodzin Chopina jest najlepszą okazją, by w końcu powstał utwór, który nie będzie eksponował jedynie depresyjnego charakteru biografii i postaci Chopina. Warszawska opera miałaby i muzycznie, i wizualnie wyjść z klaustrofobicznych salonów, które dominują w filmach i spektaklach poświęconych kompozytorowi.

– Taka wizja jest jednak kosztowna w realizacji – stwierdza Kaczmarek. – Nawet tak gigantyczne instytucje jak Metropolitan Opera z powodu kryzysu odwołują współczesne spektakle. Do naszego projektu musimy podejść z całym poczuciem realizmu, ufając jednak, że uda się zgromadzić odpowiedni kapitał ludzkiej energii i pieniędzy – mówi Kaczmarek.

Po wykonaniu nowych finansowych kalkulacji, uwzględniających m.in. spadek wartości złotówki, chce – równolegle z miastem – zaangażować się w zdobycie funduszy. Zrobi to poprzez swoją firmę – działający od pięciu lat w Poznaniu inspirowany amerykańskim Sundance Instytut Rozbitek. Jak widać, pieniądze, choć jest ich za mało, nie są dla Kaczmarka przeszkodą nie do pokonania. Ale kompozytor widzi kłopotliwe różnice w podejściu do realizacji projektów w Polsce i Ameryce.

– Tam, kiedy ludzie wymyślają film czy operę, największy trud polega na werbalnym ustaleniu: za ile, kto, w jakim czasie pomysł zrealizuje – mówi. – Gdy się dojdzie do porozumienia w tych fundamentalnych kwestiach, kontrakt powstaje w ciągu kilku dni. W Polsce najpierw jest euforia, wszyscy się ściskają, są zgodni, że ma powstać dzieło i że będzie wspaniałe. Ale od tego momentu zaczynają się schody. I potrzeba parę miesięcy, by dojść do formalnego finału.Umowa między Kaczmarkiem a miastem nadal nie została podpisana.

Łódź dla muzyki

Tymczasem tańszą „salonową” wersję opery o Chopinie pisze już na zamówienie Teatru Wielkiego w Łodzi Marta Ptaszyńska. Kompozytorka mieszka na stałe w USA. U nas znana jest z dwóch utworów przygotowanych dla Teatru Wielkiego – Opery Narodowej: „Pana Marimby” i „Magicznego Doremika”.

Chopinowska premiera w Łodzi – mieście również walczącym o miano Europejskiej Stolicy Kultury 2016 – odbędzie się w czerwcu 2010 r. Nieoficjalnie mówi się, że poza stolicą powstają jeszcze trzy spektakle operowe poświęcone Chopinowi.

Szkoda by było w ewentualnym przyszłym „festiwalu” chopinowskich oper nie znaleźć warszawskiej propozycji. Godnej Stolicy Kultury i wybitnego kompozytora, którego serce właśnie w Warszawie spoczywa.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane