Fuks z Katowic pierwszy w konkursie
Rewelacyjny Kamil Barański z Katowic wygrał w czwartek w Warszawie VII Konkurs Pianistów i Hammondzistów Rozrywkowych.
Impreza, firmowana przez Zwiazek Artystów Wykonawców STOART i Stowarzyszenie Muzyków Rozrywkowych STOMUR, budzi zawsze duże emocje, bo zgodnie z bardzo otwartą formułą zaproponowaną przez pomysłodawcę i dyrektora konkursu Bohdana Kezika, w szranki stają zarówno utytułowani artyści o dużym dorobku, jak studenci szkół muzycznych czy utalentowani amatorzy.
Każdy ma do dyspozycji 12 minut, które może wypełnić dowolnymi utworami – od Bacha czy Mozarta poprzez klasyków jazzu i rocka po folk, pop i twórczość własną. Rozpiętość doświadczeń muzycznych, repertuaru i wieku startujących sprawia, że niespodzianka goni niespodziankę, losy zwycięstwa ważą się do ostatniej chwili. Poszczególnych uczestników dopingują ich zaprzysięgli fani, gotowi przyjmować zakłady za zwycięstwo swego faworyta.
Akurat bez kibiców i do tego bardzo spóźniony pojawił się triumfator Kamil Barański. Występując jako ostatni w konkursie, ten 30-letni katowiczanin, absolwent Wydziału Jazzu Akademii Muzycznej w swym rodzinnym mieście, a od paru lat wzięty muzyk sesyjny i producent, okazał się „fuksem na torze".
Przedstawił nader atrakcyjny program, w brawurowej improwizacji mieszający motywy jazzowe (np. „Tribute" Dave'a Weckla) z piosenkami „Wielka woda". „Remedium" czy „Wsiąść do pociągu" z repertuaru Maryli Rodowicz.
– Te kawałki zawsze bardzo mi się podobały, a teraz mam je w świeżej pamięci, bo od roku jestem pianistą w zespole Maryli – zwierzył się nam zwycięzca, który oprócz dyplomu otrzymał 4 tys zł.
Decyzją jury pod przewodnictwem znakomitego jazzmana Andrzeja Jagodzińskiego drugą nagrodę zdobył Marek Domański, prokurator w stanie spoczynku, w młodości członek lubelskich grup muzycznych, a przez całe życie pasjonat muzyki, zwłaszcza jazzu spod znaku Billa Evansa. Trzecia nagroda przypadła Stanisławowi Łukowcowi, weteranowi solowych recitali rozrywkowych na statkach wycieczkowych z portów Teksasu do Meksyku i na Jamajkę.
– Tego rodzaju recitale, jak również większe formy koncertowe, były całe lata polską specjalnością, mówi Robert Koniarz, znany impresario z Norwegii, angażujący muzyków na 30 statków w Europie i Ameryce. – Kiedyś po morzach i oceanach świata pływały nasze kwartety czy sekstety. Dziś najbardziej pożądani są soliści - o większych składach szukający oszczędności armatorzy nie chcą nawet słyszeć.
W Warszawskim konkursie były też wyróżnienia: dostali je Mateusz Sobiechowski, student Uniwersytetu Muzycznego w Krakowie, oraz Andrzej Firek, doświadczony i stylowy muzyk z Poznania. Wyróżnienie firmy Hammond Polska otrzymał Andrzej Włodarczyk, trzeba jednak stwierdzić, że – w przeciwieństwie do lat poprzednich – hammondziści nie dopisali, bo zgłosiło się ich tylko dwóch.
- W finałowej dziesiątce mieliśmy nader utalentowanych artystów różnych generacji, gatunków i stylów, była to zatem sonda wartościowa dla środowiska i atrakcyjna dla publiczności – podsumowuje tegoroczną edycję dyrektor Kezik, znany muzyk, kontrabasista, niegdyś lider legendarnego Kwartetu Warszawskiego, dziś działacz muzyczny i nagradzany twórca niezależnych filmów dokumentalnych.
- Z satysfakcją obserwujemy sukcesy naszych wcześniejszych laureatów - cieszy się Wiesław Szymański, prezes stowarzyszenia STOMUR. - Triumfator z 2010 roku, hammondzista Kajetan Galas odebrał nagrodę na festiwalu Jazz nad Odrą w 2012 roku, a niedawno w konkursie „Złotej Tarki" w Iławie wśród wyróżnionych znalazł się zauważony i u nas Grzegorz Tarwid. A i najnowsi zwycięzcy z pewnością odniosą jeszcze niejeden sukces.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.