Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rysował z kunsztem, bawił niezmiennie

Marcin Flint 17-11-2008, ostatnia aktualizacja 18-11-2008 20:57

Kochał muzykę, żagle i opowieści z dymkiem. Jego dzieła podziwiają kolejne pokolenia czytelników. Żegnamy Janusza Christę.

Janusz Christa Polakom nigdy się nie znudził. Ponoć jego komiksy są dobrym sposobem, by pociechy przestały pytać o nowy tom Harry’ego Pottera
źródło: KFP
Janusz Christa Polakom nigdy się nie znudził. Ponoć jego komiksy są dobrym sposobem, by pociechy przestały pytać o nowy tom Harry’ego Pottera

15 listopada okazał się smutnym dniem dla polskiego komiksu. W wieku 74 lat odszedł Janusz Christa, znakomity rysownik i scenarzysta, autor serii „Kajko i Kokosz”.

Pierwsze prace Christa opublikował w wieku 23 lat. Łamów użyczyło mu czasopismo „Jazz”. Choć przeznaczone dla fanów, a nie profanów, czytane było w całej Polsce. Po trosze dlatego, iż jako jedyne zawierało wiele informacji dotyczących nie tylko jazzu, ale i rock’n’rolla. Młody autor miał szansę zademonstrować szerokiemu odbiorcy dwie naczelne cechy swojego stylu – niewinne, lengrenowskie w duchu poczucie humoru i dokładną, miłą dla oka, realistyczną kreskę.

W 1958 r., wraz z wydrukowaniem w „Wieczorze Wybrzeża” przygód „Kajtka-Majtka”, przyszedł przełom. Do Kajtka szybko bowiem dołączył Koko. Pocieszna dwójka przez 14 lat bawiła czytelników gazety, zapewniając swojemu „ojcu” byt. Przepływała morza, odzwierciedlając dobrze jego żeglarską pasję, potem przemierzała galaktyki, a w końcu ewoluowała do postaci dzielnych średniowiecznych wojów – Kajka i Kokosza.

Ich perypetie to jedno z najbarwniejszych i najbardziej żywych wspomnień z okresu PRL. Nakłady kolejnych, z czasem zebranych w tomy, historii sięgały ponoć trzystu tysięcy egzemplarzy. Do dziś zresztą sprzedają się dobrze – nie zaszkodził im ani upływ czasu, ani nieustanne porównania do słynnego galijskiego duetu – Asteriksa i Obeliksa. Co więcej, doczekały się filmowych i komputerowych adaptacji, a nawet specjalnych kaszubskich wersji. Stanowią kanon.

– Nigdy nie zapomnę tego słonecznego dnia w lecie 1983 roku, kiedy mama kupiła mi „Cudowny Lek”, mój pierwszy komiks z Kajkiem i Kokoszem – wspomina szef popularnego sklepu Komikslandia Łukasz Stokowski. – Choć minęło już ponad 20 lat, ciągle uważam, że to fantastycznie narysowany i zabawny album. Panie Januszu, w imieniu wszystkich fanów bardzo panu dziękuję.

Państwo podziękowało oficjalnie w 2007 r., kiedy to Christa był już bardzo schorowany. Wraz z dwoma innymi wybitnymi polskimi artystami komiksu – Tadeuszem Baranowskim i Henrykiem Jerzym Chmielewskim – otrzymał wówczas w Gdańsku medal Gloria Artis.

Mimo przymiarek i ostrożnego entuzjazmu czytelników, serii „Kajko i Kokosz” nie kontynuowano. Janusz Christa okazał się niezastąpiony.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane