Giorgio Agamben "Nagość" *****
Pornografia, świętość, literatura, zmartwychwstanie, widma – dla Giorgio Agambena nie ma kwestii mniej lub bardziej ważnych, nie ma tematów tabu, nie ma niewygodnych pytań. Teksty zawarte w tomie „Nagość” znamionują ogromny filozoficzny temperament włoskiego autora.
Najnowsza, wydana we Włoszech w ubiegłym roku, książka znanego filozofa, Giorgio Agambena, traktuje – wbrew chwytliwemu tytułowi – nie tylko o nagości. To zbiór dziesięciu esejów, w których włoski filozof podejmuje różnorodne kwestie – zastanawia się nad upadkiem funkcji proroków, próbuje określić istotę współczesności, a jednocześnie – na przykładzie Wenecji, którą postrzega jako miasto-widmo – rozpatruje temat minionej chwały. Agamben zwraca również uwagę na fakt, że człowiek współczesny, wyedukowany i pełen twórczej energii, zapomniał jak cenną dla ludzkości rzeczą jest niekiedy niemoc i niewiedza.
W orbicie zainteresowań włoskiego filozofa pozostaje także zagadnienie istoty święta oraz typowego dla każdego człowieka pragnienia bycia rozpoznawanym przez innych (ta kwestia – zwłaszcza w kontekście internetowych autoprezentacji na serwisach społecznościowych – nabiera dzisiaj całkiem nowych znaczeń). Agamben sięga także do literatury, interpretując najwybitniejsze dzieła Franza Kafki w kontekście prawa rzymskiego.
W tym tekście (jak również w każdym z pozostałych) Agamben stosuje swój ulubiony chwyt krytyczno-filozoficzny – do, zdawałoby się, doskonale znanego i opierającego się nowym odczytaniom tematu podchodzi w sposób niekonwencjonalny, burząc dotychczasowe interpretacje. Weźmy choćby postać Józefa K., która we wszelkich analizach traktowana była jako ofiara systemu karnego i biurokratycznego. Tymczasem Agamben widzi w bohaterze „Procesu” nie tyle bezwolną ofiarę bezdusznego systemu, co człowieka oskarżającego samego siebie (stąd inicjał nazwiska K. odnosi się nie do Kafki, lecz do kalumni – w rzymskim postępowaniu sądowym fałszywym oszczercom wypalano na czole literę K).
Wypada zauważyć, że Agamben jest nie tylko nowatorski, ale również dociekliwy i obrazoburczy, choćby wtedy, gdy pyta po co zmartwychwstałym żołądek i narządy rozrodcze, skoro w niebie – według większości doktryn teologicznych – nikt nie będzie ani jadł, ani się rozmnażał. Pytania Agambena, choć mogą nieraz wydawać się trywialne, zawsze dotyczą spraw najistotniejszych, jego sposób argumentacji świadczy zaś o niebagatelnej przenikliwości i inteligencji.
Filozoficzną dociekliwość Agambena widać także w eseju tytułowym, w którym włoski autor zastanawia się nad istotą nagości, widząc w niej sferę nacechowaną myśleniem teologicznym. Wstydliwość kwestii związanych z ludzka nagością związana jest z biblijnymi wytycznymi, które w nagości upatrują kary za grzech pierworodny. Nastąpiło wówczas zerwanie między nagością jako stanem naturalnym, a nagością (czy raczej ordynarną golizną) jako powodem do wstydu, sferą intymną, którą należy ukrywać za pomocą odzienia. Nagość jest więc nierozerwalnie związana z ubiorem – twierdzi Agamben i bada współczesne jej przejawy właśnie pod tym kątem.
Włoski filozof, przyglądając się współczesnej sztuce (fotografie Helmuta Newtona, performance Vanessy Beecroft), zauważa, że na widzach największe wrażenie robi nie nagość wyuzdana i pornograficzna, lecz sztuczna, niepełna, wystudiowana i samoświadoma. W tekście tym Agamben po raz kolejny potwierdza, że porusza się z łatwością między filozofią a teologią, między socjologicznym spojrzeniem a literackim stylem, między współczesnością a historią, erudycją a zadziornym humorem, między kulturą wysoką i niską.
Giorgio Agamben
„Nagość”
tłum. Krzysztof Żaboklicki
Wydawnictwo W.A.B., 2010
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.