Z miastem na plecach
Już w czwartek zobaczymy zdjęcia ludzi, dla których stolica to nie puste słowo. Swoją miłość do niej wyrażają osobliwie – tatuażami.
Czegoś takiego jeszcze w Warszawie nie było. W czwartek w klubie Migawka przy ul. Nowogrodzkiej 22 odbędzie się wernisaż, na którym zamiast zajadania się ciastkami i popijania ich winem, będzie można zobaczyć, jak robi się tatuaże z motywem stolicy. Nieprzypadkowo. W końcu tytuł, zorganizowanej przez pracownię graficzną Oneshot Design, ekspozycji – „Poczuj Warszawę na własnej skórze” – zobowiązuje.
Na pomysł pokazania różnorodności i bogactwa motywów w tatuażach, związanych z miastem, grafik i fotograf Piotr Margas wpadł we wrześniu. Sam jest posiadaczem, widocznego na zdjęciu obok, wizerunku syrenki, doskonale więc rozumie powody, dla których ludzie robią sobie takie „dziary”.
– To dowód i świadectwo emocjonalnego przywiązania do Warszawy. Często – tak jak w moim przypadku – wręcz miłości do niej – mówi Margas. Razem z kolegami z Oneshot – Maciejem Kościelniakiem i Jackiem Kowalczykiem – zorganizowali w sierpniu przyjętą z entuzjazmem wystawę fotomontaży łączących współczesną stolicę ze zdjęciami z Powstania Warszawskiego – „Miasto Feniksa”. Dlatego dobrze wiedzieli, jak zabrać się do pracy nad nowym projektem.
Tym razem postanowili zrezygnować z pomocy władz miasta. Tak kontrowersyjny i osobisty temat wymagał pełnej samodzielności i indywidualnego podejścia. Toteż zmiana optyki z miasta na jego mieszkańców.
„Poczuj Warszawę” to 38 zdjęć, które powstały podczas specjalnie zaaranżowanych sesji. Wśród sportretowanych znajdziemy znanych artystów i sportowców. Jak udało się namówić ich do współpracy? – Większość sama się do nas zgłosiła! – mówi Piotrek. – Chęć podzielenia się tym, z czego są dumni, była czymś naturalnym.
Nie każdy podchodzi jednak do inicjatywy tak optymistycznie. – Wziąłem udział w tej wystawie, ale jestem raczej przeciwny robieniu z tematu tatuaży wielkiej hecy – mówi znany warszawski muzyk Stasiek Wielanek. – Cztery lata temu nagrałem płytę i żeby podkreślić charakter nowego materiału zmieniłem, jak to się po warszawsku mówi, „imagie”. Jako że mieszkam od pięciu pokoleń w Warszawie, wytatuowałem sobie syrenkę – dodaje. Kogo i co jeszcze zobaczymy na tych czarno-białych portretach?
Swoje „dziary” pokazali m.in. Zofia Klepacka, raperzy z zespołu Hemp Gru czy znany prezenter telewizyjny Piotrek Kędzierski. Motywy tatuaży są różnorodne, ale tak jak większość amatorów „stolicy na własnym ciele” ograniczają się do najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta: syrenki, PKiN czy scen z Powstania Warszawskiego, herbu dzielnicy czy logotypu klubu.
– Zależy nam, żeby się nie powtarzać i nie robić po raz dziesiąty „Małego Powstańca” – mówi Dominik Azazel, właściciel studia tatuażu, które na czwartkowym wernisażu wytatuuje współczesne, warszawskie motywy czterem osobom.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.