Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przedmioty na cmentarzu czarnych ciał

Anna Kilian 26-11-2011, ostatnia aktualizacja 27-11-2011 12:51

Trwa 6. Europejski Festiwal Sztuki Performance EPAF 2011. Jako ostatnia w sobotę ok. godz. 21 wystąpi Nathalie Mba Bikoro. Z performerką, fotografem, muzykiem i filmowcem rozmawia Anna Kilian.

Nathalie Mba Bikoro, performerka, fotograf, muzyk, filmowiec
źródło: materiały prasowe
Nathalie Mba Bikoro, performerka, fotograf, muzyk, filmowiec

Wykłada pani filozofię kultury na uniwersytecie w Greenwich. A z jaką kulturą pani się utożsamia, będąc wykształconą w Wielkiej Brytanii Gabonką?

Nathalie Mba Bikoro: Najciekawsze w relacji do swoich korzeni jest łatwość ich zdefiniowania, gdy jest się z dala od swego kraju. Ja już jako ośmiolatka pierwszy raz wyjechałam z Gabonu, by leczyć białaczkę w Holandii. Praktycznie przez dwa lata mieszkałam w szpitalu. Potem przebywałam we Francji, ale dopiero w Londynie, gdzie studiowałam i gdzie robię doktorat, poczułam tę wspaniałą wieloetniczną atmosferę. Czerpię inspirację z gabońskiego folkloru, ale się do nich nie ograniczam. O mojej sztuce mogę mówić w sposób złożony i przywoływać różne konteksty interpretacyjne, ale mogę ją też podsumować prosto – chodzi w niej o miłość i rodzinę.

Wideo towarzyszące pani występowi zostało zainspirowane postacią Saartjie Baartman, słynnej „hotentockiej Wenus".

W Afryce każdy ją zna. Dzięki filmowi „Czarna Wenus" Abdela Kechiche'a dowiedziało się o niej w zeszłym roku także wielu Europejczyków. Nie mówi się tylko o tym, że jej szczątki wróciły z Francji do RPA w tragicznym stanie, zostały celowo zniszczone...

Czy kwestia podmiotowości ciała, czarnego ciała, wygląda tak samo w Afryce i Europie?

W Europie wygląda to gorzej. Zaczęło się od XX-wiecznych ruchów awangardowych, kiedy dadaiści i ekspresjoniści „odkryli" kulturę Afrykańczyków dla sztuki. Ale jednocześnie uprzedmiotowili nasze ciała, które razem z tą sztuką trafiły do muzeów, swoistego cmentarza ciał. Stereotypy pokutują wszędzie, ale z pewnymi już się uporaliśmy dawno temu. Dlatego wielkim zaskoczeniem był dla mnie trailer „Wojny żeńsko-męskiej" (film Łukasza Palkowskiego – przyp. red.), w którym czarnego mężczyznę charakteryzują uwagi na temat rozmiarów jego penisa, a do tego każe się mu mówić łamaną polszczyzną. Takie uproszczenia zdarzały się jeszcze w latach 50. XX w. Ale dziś?! Proszę tego nie odbierać jako krytyki Polski, z którą jestem mocno związana dzięki mojemu przyszłemu, polskiemu mężowi. Przyjeżdżam tu nie po raz pierwszy, uczyłam się też polskiego. Jestem bardzo ciekawa, jak na mój performance zareaguje tutejsza publiczność.

 

 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane