Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Artur Żmijewski od nowa czyta „Emigrantów” Mrożka

Jan Bończa-Szabłowski 22-09-2008, ostatnia aktualizacja 23-09-2008 22:04

Popularny aktor wytrwale rozszerza artystyczne emploi. Właśnie zadebiutował na scenie jako reżyser.

*Tomasz Kot i Wojciech Mecwaldowski
autor: Ostałowski Jakub
źródło: Fotorzepa
*Tomasz Kot i Wojciech Mecwaldowski

Kiedy Artura Żmijewskiego zaszufladkowano jako bohatera romantycznego, zaczął grać role współczesnych cyników. Spektakle Jerzego Satanowskiego przekonały go, że potrafi śpiewać, a na planie serialu „Na dobre i na złe” kilka razy stawał za kamerą. Praca reżysera chyba przypadła mu do gustu, bo teraz podjął się tej pracy w teatrze Praga. Z sukcesem.

Żmijewski wystawił „Emigrantów”, jeden z najlepszych i najczęściej wystawianych utworów Mrożka. Tekst pisany w czasach PRL, w epoce Gierka, był ciętą satyrą na rzeczywistość. Świadectwem, że mimo głoszonych haseł ani Polska nie rosła w siłę, ani ludziom nie żyło się dostatniej. Przynajmniej tym dwóm ze sztuki Mrożka.

Obaj – skrywani za inicjałami A.A. oraz X.X. – odzwierciedlają dwie skrajne filozofie życiowe: Być i Mieć. Bo obaj są jak Dobro i Zło, Mądrość i Głupota. A wszystko przedstawione w charakterystycznym dla Mrożka tonie dystansu i ironii.

Artur Żmijewski zdawał sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach tekst Mrożka nieco się zdezaktualizował, problem emigracji politycznej stał się abstrakcyjny, a ta ekonomiczna przybrała inne rozmiary. Aktualne są zaś wciąż postawy wobec życia i wyznawane wartości.

A.A. w ujęciu Tomasza Kota jest samotnikiem, intelektualistą, mieszka w obskurnej norze. We współlokatorze X.X. widzi ciekawy materiał na bohatera następnej książki. Jak trafił do tej piwnicy? Zapewne jest znanym pisarzem, pilnie śledzonym przez tabloidy. Marzy o wyciszeniu. Postać stworzona przez Kota zawiera pewną dozę tajemnicy. Wojciech Mecwaldowski zagrał jej przeciwieństwo. X.X. to typowy brat łata, mocno stąpa po ziemi. Przyjechał ze wsi, a po dorobieniu się chce wrócić, by pomóc najbliższym. Może kupić dom, może rozbudować gospodarstwo... Obaj wzajemnie się dopełniają. Ich spotkanie w teatrze Praga ogląda się z zainteresowaniem.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane