Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Po krześle dla premiera i prezydenta

Jarosław Stróżyk 20-05-2009, ostatnia aktualizacja 23-05-2009 12:05

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wypowiedzieli się na temat kompetencji premiera i prezydenta. W Sejmie cały czas trwają prace nad ustawą, która ma to doprecyzować.

Prezydent może podjąć decyzję o swoim udziale w posiedzeniu Rady Europejskiej. Jednak to rząd ustala stanowisko Polski, a premier przedstawia je na posiedzeniu Rady – orzekł wczoraj Trybunał Konstytucyjny.

Tak odniósł się do pytania o to, kto powinien reprezentować Polskę na szczytach UE. Brak jednoznacznego określenia tej kwestii był już powodem wielu sporów między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim. W październiku o rozstrzygnięcie tej sprawy TK poprosił premier Tusk.

Zanim Trybunał wydał werdykt, obie strony sporu przez ponad sześć godzin przekonywały sędziów do swoich racji.

– Różnica poglądów, która zarysowała się pomiędzy panem prezydentem a Radą Ministrów, nie jest sporem kompetencyjnym – twierdził Piotr Kownacki, szef Kancelarii Prezydenta. Trybunał uznał, że spór jest, i postanowił wydać wyrok.

Z kolei przedstawiciele rządu dowodzili, że to premier jest uprawniony do wyznaczania składu delegacji na szczyty UE.

– Prezydent nie podlega delegowaniu przez żaden inny organ. Jest najwyższym przedstawicielem RP – odpowiadał pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego prof. Dariusz Dudek. Trybunał przyznał rację stronie prezydenckiej.

Sędziowie mieli jednak wiele wątpliwości. Teresa Liszcz pytała, czy zdarzyło się, by prezydent przedstawił na posiedzeniach Rady Europejskiej stanowisko rozbieżne od rządowego. – Lech Kaczyński nigdy na szczycie UE nie przedstawił stanowiska innego niż rząd – stwierdził Kownacki.Pytany o to samo szef Rządowego Centrum Legislacji Maciej Berek stwierdził, że stenogramy ze szczytów unijnych nie są ujawniane. Podkreślił jednak, że np. publicznie wiadomo, iż premier i prezydent różnią się poglądami co do ratyfikacji traktatu lizbońskiego.

Prezydencki minister Andrzej Duda przyznał, że za kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego na szczyty unijne jeździli szefowie rządów. Sędzia Stanisław Biernat dopytywał, dlaczego ta praktyka się teraz zmieniła. – Może za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego współpraca między prezydentem a Radą Ministrów układała się na tyle dobrze, że prezydent był na bieżąco o wszystkim poinformowany – odpowiedział Duda.

Niezależnie od wyroku Trybunału w Sejmie trwają prace nad ustawą kompetencyjną. Ma ona rozstrzygnąć wszelkie wątpliwości. – Marszałek Komorowski spotka się w czwartek w tej sprawie z premierem – mówi rzecznik marszałka Jerzy Smoliński. – Ustawa jest gotowa, od woli klubów poselskich zależy, co się z nią stanie. Politycy z wszystkich partii nie chcą na razie składać żadnych deklaracji.

– Poczekajmy na uzasadnienie Trybunału, żeby odpowiedzieć na pytanie, co dalej – ucina poseł Krzysztof Lisek z PO.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane