Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Połowiczna radość z otwarcia Wembley

Krzysztof Lech 14-11-2008, ostatnia aktualizacja 14-11-2008 22:04

Praga-Południe ma pierwsze pełnowymiarowe boisko ze sztuczną trawą. Obiekt w Parku Skaryszewskim zmienił się, ale nie można na nim rozgrywać spotkań.

autor: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa

W piątek na nowym obiekcie w Parku Skarszewskim zjawił się cały zarząd dzielnicy. Były przemówienia i wielka radość.

– Praga Płd. jest dumna z tego boiska. To piękny i długo oczekiwany obiekt. Ma służyć mieszkańcom, ale będą z niego korzystać też piłkarze pobliskiego klubu Drukarz – mówi Marek Karpowicz, zastępca burmistrza Pragi-Południe.

Budowa obiektu trwała dwa miesiące. Koszt – 2,2 mln zł pokryła dzielnica.
– Czekaliśmy na to boisko prawie 40 lat. W klubie Drukarz trenuje ok. 300 chłopców w 11 rocznikach. Teraz będzie mogło ich być 600 – cieszy się Zbigniew Kania, prezes klubu.

Radość burzy jednak kilka elementów. Nie ma tam ani szatni, ani oświetlenia. To ostatnie ma być gotowe jeszcze w tym roku zapewnia burmistrz Karpowiecz.

– Przy boisku nie można postawić żadnego budynku. Nie zgadza się na to konserwator przyrody. Dzieci muszą przebierać się w budynku Drukarza – wyjaśnia prezes Kania.

Na razie nie można tam również rozgrywać spotkań.
– Gratuluję władzom dzielnicy nowego obiektu. Szkoda tylko, że wcześniej nikt nie zapytał nas, jakie są przepisy dotyczące jego budowy. Obecnie boisko zagraża bezpieczeństwu piłkarzy i ja nie podpiszę na niego licencji – mówi Mirosław Starczewski, wiceprezes Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej i wymienia wady. – Od linii bocznej stała przeszkoda jak krawężnik musi być co najmniej 3 metry. Tu do chodnika są dwa. Podobnie jest za bramkami. Zbyt blisko stoją metalowe maszty, na których rozpostarta jest siatka. Jest jeszcze kilka innych niedoróbek – dodaje Starczewski.

Teraz trzeba będzie wydać kolejne pieniądze na poprawki.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane