Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Katastrofa z szafą grającą w tle

Agnieszka Rataj 15-12-2008, ostatnia aktualizacja 16-12-2008 19:52

Jeśli nowe przedstawienie w Wytwórni miało zirytować publiczność, to cel ten uwieńczony został sukcesem. „1 2 3 4 Baba Jaga patrzy” to marnowanie czasu – tak widzów, jak i aktorów.

źródło: materiały prasowe

„1 2 3 4 Baba Jaga patrzy” – zdaniem twórców spektaklu – jest czarną komedią. Mrocznym i sugestywnym kolażem zachowań i wspomnień z ostatnich lat człowieka, który stoi na skraju przepaści, walcząc o dalszy sens istnienia po przełomowym wydarzeniu w swoim życiu.

Można się tylko domyślać, że o ten sens walczą również aktorzy. Przez niemal dwie godziny miotają się oni po scenie, z czego większość czasu zajmują im tak odkrywcze działania jak: zapalanie i gaszenie lamp, wydawanie z siebie nieartykułowanych wrzasków, świecenie widzom latarką po oczach, prezentowanie męskiego striptizu czy kotłowanie na rozgrzebanym materacu.

Niemniej ważkie dla akcji okazują się ich zmagania z szafą grającą, która stanowi zasadniczy element scenografii spektaklu, ale nie chce współpracować i notorycznie się zacina. Po trzeciej próbie jej uruchomienia można zacząć z nudów obstawiać zakłady, komu uda się wygrać z maszyną. Najlepiej radzi sobie z nią Agata Życzkowska.

Skraj przepaści wyraża dramatycznie wykrzykiwany do mikrofonu refren „Oceanu wspomnień” zespołu Papa Dance: „Skąd mam wziąć tyle sił, abym mógł miejsce odnaleźć swe?”. Co było wydarzeniem przełomowym w życiu człowieka stojącego na skraju przepaści – trudno powiedzieć. Trudno też powiedzieć, dlaczego doszło do tej premiery. Katastrofa – to najłagodniejsze jej określenie.

„1 2 3 4 Baba Jaga patrzy”, dramat Pawła Demirskiego, reż. Bruno, wyk. Martyna Peszko, Krzysztof Szekalski, Wytwórnia, ul. Ząbkowska 27/31, bilety: 25 zł, rezerwacje tel. 022 741 23 05/07, spektakle: 20, 21 grudnia, godz. 19.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane