Kukulska/ Dąbrówka „Comix” ***
Elektroniczny pop zauroczył już niejednego muzycznego wygę. Nie inaczej stało się z Natalią Kukulska. Na swojej najnowszej płycie ma świadomość faktu, że w głównym nurcie jest miejsce na odrobinę „avant” i „progressive”, ale w gruncie rzeczy proponuje w tył zwrot.
Zaczyna się niepozornie od synkopowanej, gęstej perkusji. Utwór „Black & White” jeszcze nie zapowiada tego, co skrywa reszta krążka, jest po prostu sympatyczną piosenką, gdzie znalazło się miejsce na partie gitary rodem z początków rock`n`rolla i dyskretnie budujące klimat organy Hammonda. Druga piosenka, singlowy „Comix” to już czyste „ejtisowe” szaleństwo. Syntezatory buczą i warczą, a Kukulska śpiewa tak, jakby odwoływała się do „najlepszych” wzorców sprzed lat.
Aura plastikowej epoki elektronicznych brzmień towarzyszy reszcie albumu, czy to w wersji europejskiej („Love Is Salvation”), czy eksperymentalnych, melodią bliższych orientowi („Wierzę w nas”). Ten drugi utwór zdecydowanie należy do lepszych fragmentów „Comixu” i - choć może spokojniejszy i bardziej balladowy – to on powinien go promować. Co ciekawe jest też jedną z trzech piosenek, gdzie obok brzmień generowanych przez maszyny, jest też miejsce dla orkiestry… i to pod batutą samego Adama Sztaby.
Zgrabnie wypada też kompozycja „Part Of It”, gdzie jedynym naturalnym elementem wydaje się być głos samej Kukulskiej. Utwór ma duży przebojowy potencjał, a przy tym zaaranżowany jest w sposób daleki od banalnego układu zwrotka – refren – zwrotka nie wywołując znudzenia w połowie pierwszego przesłuchania.
Niestety poza jasnymi punktami, mamy tu też trochę cieni. W tym komiksie czarnym bohaterem staje się choćby „Niewidzialna”, gdzie zamiast dystansu i „gry z konwencją” spotykamy małego muzycznego Frankensteina, który za głosem Kukulskiej skrywa straszliwe wnętrze zespołu Kombi. Słabo wypada też „Coś Więcej”, bo choć składniki bazowe ma bardzo atrakcyjne (obok smyczków słyszymy fajny moogowy bas) nie powala i wbrew tytułowi nie ma do zaoferowania nic ponad ckliwą pościelówę.
Całość jednak ratują dwie rzeczy. Przede wszystkim bardzo zgrabnie napisane i dobrze wykonane piosenki. Nie wznosimy się na wyżyny liryzmu, ale pozostajemy jednak daleko od grafomanii. Ale też brzmienie. Michał Dąbrowka, sesyjniak grywający już chyba ze wszystkimi – od szansonistek, przez rockowych wyjadaczy po jazzmanów, zadbał o to, by produkcja nie pozostawała w tyle za światowymi standardami, miała moc, głębie i barwę. Co z tego, skoro „Sexi Flexi” rozbudziło nadzieje na to, że Kukulska może pójść w zupełnie inną, wyrazistą stronę. „Comix” jest po prostu usilnie, do tego nie zawsze skutecznie uciekającą od oczywistości odpowiedzią na trendy. Ne pierwszą i nieostatnią na naszym rynku.
Kukulska/ Dąbrówka „Comix”
Wyd. EMI
Cena: 39,99 zł
Premiera: Maj 2010
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.