Odmłodzona Pola wyrusza w świat
„Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów” – film, od którego zaczęła się światowa kariera Poli Negri – po 93 latach znów trafi na ekrany. 4 września zobaczymy go w Filharmonii Narodowej z muzyką Jerzego Maksymiuka. Później pojedzie do pięciu europejskich stolic.
Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów" z 1918 r. to niemiecka produkcja, wyreżyserowana przez węgierskiego reżysera Eugena Illésa. Jest jednak wyjątkowo cenna dla polskiej kultury właśnie ze względu na tytułową rolę Poli Negri – najsłynniejszej naszej aktorki kina niemego.
Fabuła mogłaby stanowić scenariusz współczesnego melodramatu. Bohaterami są artyści i biznesmeni.
Do świata bohemy trafia Mania Walkowska, pracownica fabryki. Zostaje wybrana, by pozować do plakatu nowej marki papierosów. Zakochuje się w kompozytorze Hansie z wzajemnością, ale na drodze do ich szczęścia staje wiele przeszkód...
Film widział już – jako jeden z niewielu – Jerzy Maksymiuk, który napisał do niego muzykę.
– To niebanalna, wręcz szekspirowska historia – mówi. – Życzyłbym sobie, żeby wszystkie współczesne seriale były tak pięknie nakręcone i zagrane. Mimo że aktorzy grają bez słów, na ekranie jest dużo emocji.
Mania podbija Europę
Wykonana na żywo przez Wrocławską Orkiestrę Kameralną Leopoldinum kompozycja Maksymiuka uświetni zaplanowany na 4 września pokaz w Warszawie.
– Muzyka tworzona do filmu niemego towarzyszy widzom przez cały czas projekcji, musi więc być skomponowana jako jeden utwór. Zależało mi na różnorodności, dlatego napisałem walce, tanga i taniec arabski – mówi Maksymiuk.
Film zostanie także pokazany w pięciu europejskich stolicach. I to w prestiżowych miejscach. 12 września w Paryżu „Mania..." pojawi się w Cinema Le Balzac, 29 września w Madrycie w Cine Doré, a 13 października w The Barbican Centre w Londynie. 29 października film zobaczą widzowie w Kijowie. Podróż obrazu zakończy się 8 listopada w berlińskim teatrze Volksbühne. Tournée to część programu kulturalnego Polskiej Prezydencji w UE.
Czas na Tadeusza
Prapremiera „Mani..." odbyła się 8 listopada 1918 r. w Berlinie, zaledwie trzy dni przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Przez wiele lat uważano, że nie zachowała się żadna kopia. Jednak była – u czeskiego kolekcjonera. W 2006 r. odkupiła ją Filmoteka Narodowa. Film trafia znów na ekrany dzięki wielomiesięcznej renowacji, którą zajął się zespół pracowników FN, działający od 2008 r. pod nazwą Nitrofilm. Obraz ten jest jednym z 43 digitalizowanych tam filmów fabularnych sprzed 1939 r. Na projekt przeznaczono ponad 20 mln zł, z czego prawie 15 mln zapewniła Unia Europejska.
Trzy filmy zachowały się tylko na łatwopalnych, uszkodzonych taśmach nitro. One wymagają skanowania klatka po klatce, a zniszczone fragmenty są rekonstruowane cyfrowo. Oprócz „Mani..." są to „Pan Tadeusz" Ryszarda Ordyńskiego z 1928 r. i „Zew morza" w reżyserii Henryka Szary z 1927 r. „Pan Tadeusz" będzie miał uroczystą premierę w przyszłym roku, a „Zew morza" – w 2013 r.
Wciąż odnajdywane są kopie obrazów uznanych za bezpowrotnie utracone, m.in. „Kościuszko pod Racławicami" z 1913 r., nakręcony w okolicach Lwowa przez reżysera o pseudonimie Orland. To jeden z najstarszych polskich obrazów. Puszki z taśmą znalazł mieszkaniec Krakowa, porządkując piwnicę.
Polska renowacja i cyfryzacja filmów prowadzone są na niespotykaną skalę. Elżbieta Chrzanowska z Filmoteki Narodowej mówi: – W Europie rewitalizacja przedwojennych filmów odbywa się doraźnie i dotyczy pojedynczych obrazów, dlatego projekt Filmoteki wzbudza za granicą duże zainteresowanie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.