Doktor wciąż uczy
Najważniejsze myśli Janusza Korczaka spisane przez jego małą wychowankę – taki pomysł na książkę o Starym Doktorze miała Iwona Chmielewska. „Pamiętnik Blumki” jest już w księgarniach.
Tworzy książki autorskie. Obraz i tekst pełnią w nich równorzędną rolę. To właśnie za tzw. picturebooki, niezbyt jeszcze popularne w Polsce, cenią ją na świecie. W 200o r. za tomik „Pan i Kot" dostała nagrodę w konkursie ProBolonia. Do finału konkursu Bologna Ragazzi Award 2005 na najlepszy tytuł roku dotarła zaś jej „Niebieska laseczka. Niebieska skrzyneczka". Ten tytuł spodobał się także w Seulu – uznano go za najlepszą książkę tłumaczoną na język koreański.
Na tamtejszym rynku Iwona Chmielewska współpracuje teraz z czterema wydawnictwami. Napisała i zilustrowała dla nich już 15 tomików.
Bolonia, Seul, Warszawa
„Pamiętnik Blumki", o którym Iwona Chmielewska mówi, że to jej najukochańsza praca, także trafi do Korei Południowej. I do Izraela. Ale najpierw zainteresował się nim niemiecki edytor. Tam premiera odbyła się w sierpniu.
Teraz za sprawą wydawnictwa Media Rodzina opowieść o wychowankach Janusza Korczaka dotrze do polskich odbiorców. Premiera odbędzie się jutro. Oczywiście w Warszawie.
To właśnie tutaj 99 lat temu Stary Doktor założył Dom Sierot. W nim tak pięknie i mądrze wprowadzał w życie swoich wychowanków. Z jego ostatniej siedziby poszedł z dziećmi na śmierć. Na miejscu kamienicy znajduje się dziś jedno ze skrzydeł Pałacu Kultury i Nauki. To, w którym mieści się teatr Lalka, gdzie jego idee często się przypomina.
Fartuch pełen absolutu
– Temat i osoba Doktora wpisały się mocno w historię Polski, a jego poglądy są wciąż aktualne. To postać szalenie ważna i dla mnie – tłumaczy Chmielewska, która książkę o Korczaku postanowiła napisać już osiem lat temu.
Tytułowa Blumka jest bohaterką fikcyjną. Ona i jej pamiętnik utkane zostały z prac Starego Doktora oraz wspomnień o nim.
Przed przystapieniem do pisania Chmielewska spędziła kilka miesięcy na dokumentalnym wgłębieniu się w klimat międzywojnia i czasów okupacji. Z detali, dawnych rycin oraz zdjęć pokazujących ludzi i miejsca wyrysowała tło opowieści Blumki. Jako przewijający się element ilustracji wykorzystała m. in. pożółkłe kartki ze szkolnego zeszytu.
W takim brulionie swoje spostrzeżenia i relacje spisuje – w króciutkich, zwięzłych zdaniach – mała narratorka. Opowiada m.in. o Zygmusiu, który choć ciągle głodny, za grosze zapracowane w kuchni, w Dzień Dobrych Uczynków kupił żywą rybę, by ją potem z dzieciakami... wypuścić do Wisły.
Podobne, wzruszające i celnie oddające charakter Domu Sierot obrazki stają się wykładnią wychowawczych prawd Doktora. Wyznaczanym przez niego dekalogiem: szacunku, miłości i uczciwości do drugiego człowieka. Nawet najmniejszego.
Opowieść o Doktorze dopełniają symboliczne akcenty. Przede wszystkim fioletowe. – To dla mnie kolor nieba i absolutu – mówi autorka.
Taką barwę ma fartuch Doktora – jego stały strój. Ale i pojawiające się jako stały motyw drzewo i atrament, którego używa Blumka.
Uważny czytelnik dostrzeże też dyskretne przetworzenia gwiazdy Dawida. I inne znaczące dla opowieści detale, ukryte przez autorkę w rysunkach.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.