„Żółty Lew” bronił Wisły
Nurkowie poszukają wraku polskiego okrętu, zatopionego w XVII w. przez Szwedów.
Archeolodzy podwodni zbadają dno Martwej Wisły w sąsiedztwie gdańskiej Twierdzy Wisłoujście. W tej okolicy w 1628 r. zatonął „Żółty Lew" – pierwszy okręt wojenny polskiej floty. Podwodne badania obejmą dno Martwej Wisły o długości 650 m – poinformował Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Placówka ta sprawuje pieczę nad Twierdzą Wisłoujście.
Czujne oko na port i statki
Jest to niezwykły zabytek sztuki fortyfikacyjnej, jej nazwa wywodzi się z czasów, gdy Wisła wpadała do morza bezpośrednio na północ od twierdzy. Z tego miejsca można było kontrolować ruch statków wychodzących z i wchodzących do portu w Gdańsku.
Twierdza to zespół budowli obronnych na prawym (wschodnim) brzegu Martwej Wisły. Powstał on w miejscu, gdzie w średniowieczu działały nadmorskie strażnice. Strategiczne znaczenie tego miejsca doceniono za panowania książąt pomorskich. Początkowo była to budowla drewniana, która często płonęła. Pierwsza stała budowla fortyfikacyjna powstała po wyswobodzeniu się Gdańska spod panowania krzyżackiego w połowie XV w.
Istniejący do dzisiaj czterobastionowy fort murowany, zwany carré, został zbudowany w latach 1586–1602. Otaczający go pięciobastionowy ziemny fort, zwany obecnie Szańcem Wschodnim, powstał później, w latach 1624–1626.
Od 1974 r. w obiekcie trwają badania archeologiczne, historyczne i prace konserwatorskie. Z tego powodu Twierdzę Wisłoujście można zwiedzać jedynie warunkowo. Większość obiektów przetrwała w swojej oryginalnej formie.
Co leży na dnie, na razie tam zostanie
Obszar w bezpośrednim pobliżu twierdzy został w ostatnim czasie przebadany sonarami przez pracowników Instytutu Morskiego w Gdańsku. Na tej podstawie wytypowano konkretne miejsca, które dobrze rokują i są warte sprawdzenia przez nurków.
Pięcioosobowa ekipa, w skład której wchodzi czterech nurków i jedna osoba obsługi technicznej, rozpocznie prace podwodne 28 sierpnia, zakończy 3 września. Ich zakres uzależniony będzie od pogody.
Płetwonurkowie mają sporządzić dokumentację pomiarowo-rysunkową, fotograficzną oraz – w przypadku natrafienia na drewniane fragmenty – pobiorą próbki do analiz dendrochronologicznych. Same zabytki – jeśli nawet zostaną odnalezione – nie będą podnoszone z dna. Prace pozwolą określić liczbę, zasięg oraz wartość kulturową i historyczną potencjalnych zabytków spoczywających na dnie Martwej Wisły.
Badanie przeprowadzone zostanie w ramach wartego 103,5 tys. zł projektu „Podwodne rozpoznanie obszaru wokół Twierdzy Wisłoujście w Gdańsku". W ostatnich latach Muzeum Historyczne Miasta Gdańska przeprowadziło na terenie twierdzy dużo prac remontowych i konserwatorskich. Wiele z nich wykonano dzięki funduszom z Unii Europejskiej.
Polski żaglowiec i niemiecki U-Boot
Jeden z obiektów, na który spodziewają się natrafić nurkowie, to wrak okrętu wojennego „Żółty Lew" – pierwszej zbudowanej w gdańskiej stoczni pinki (okrętu żaglowego), służącej we flocie królewskiej. Została ona zatopiona w nocy z 5 na 6 lipca 1628 r. przez szwedzki ostrzał artyleryjski. Źródła pisane z epoki wskazują, że nastąpiło to w bliskim sąsiedztwie Twierdzy Wisłoujście.
Wkrótce Twierdza Wisłoujście wzbogaci się o szczególnie osobliwy zabytek. Trafi do niej fragment kadłuba okrętu podwodnego, który został użyty do budowy schronu w gdańskiej stoczni. Kadłub jest częścią jednego z U-Bootów, które Niemcy budowali w Gdańsku.
W latach 50. XX w. jego elementy posłużyły do budowy schronu – powstał z kilku części kadłuba złożonych w całość i przysypanych ziemią. Dziś schron nie jest stoczni potrzebny. Po wykopaniu U-Boot został przeniesiony do hali Stoczni Gdańskiej, gdzie jest czyszczony i konserwowany. Po tych zabiegach elementy okrętu podwodnego zostaną przetransportowane do Twierdzy Wisłoujście.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.