Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pochowany w pudełku po chipsach Pringles

Baranowska Kamila 05-06-2008, ostatnia aktualizacja 05-06-2008 14:51

Ostatnia wola zmarłego to rzecz święta. Szczególnie jeśli dotyczy miejsca i formy pochówku.

źródło: www.sxc.hu

Kierując się tą zasadą, dzieci zmarłego niedawno 89-letniego Fredrica J. Baura z Cincinnati (stan Ohio, USA), postanowiły spełnić przedśmiertne życzenie ojca i pochować go w opakowaniu po chipsach Pringles.

Wybór osobliwego miejsca pochówku w tym przypadku był jednak w pewnym sensie uzasadniony. Frederick Baur, jako specjalista od chemii organicznej i technik magazynowania artykułów spożywczych, zatrudniony w firmie Procter & Gamble, był bowiem pomysłodawcą i twórcą opakowań popularnych chipsów Pringles.

W 1966 roku, wymyśliwszy nowatorski sposób pakowania chipsów, poprzez układanie ich jeden na drugim w pozycji pionowej, Baur zgłosił nawet swój pomysł do opatentowania.

Cztery lata później ów wymarzony patent otrzymał. – Ojciec życzył sobie, by pochować go w jednym z jego pojemników, bo był bardzo dumny ze swojego projektu – tłumaczył dla portalu madconomist.com syn Baura, Lawrence.

Jednak do pojemnika po pringlesach trafiła tylko część prochów zmarłego wynalazcy. Reszta spoczęła w dwóch klasycznych urnach, z których jedną pochowano (wraz z paczką po pringelsach) na podmiejskim cmentarzu, a drugą przekazano na pamiątkę wnukowi.

Przeczytaj więcej na rp.pl

rp.pl

Najczęściej czytane