Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Czego pragną mężczyźni

Aleksandra Stanisławska 19-06-2009, ostatnia aktualizacja 07-07-2009 15:43

Nie wiadomo, czy panowie wolą blondynki. Jest pewne, że najbardziej podobają im się kobiety o przeciętnej urodzie.

źródło: www.sxc.hu

Przepis na ideał kobiety jest prosty: regularne rysy i posągowe kształty. Za tymi określeniami kryje się zwyczajna przeciętność. Naukowcy udowodnili, że w tym właśnie tkwi tajemnica piękna: panowie najchętniej wybierają kobiety o niewyróżniającej się budowie ciała i uśrednionych rysach twarzy. Kobieca biologia znalazła jednak sposób na wyprowadzenie męskich gustów w pole.

Przeciętne jest piękne

Australijscy badacze z University of New South Wales postanowili zbadać męskie upodobania. Porównali kształty ciała zwykłych Australijek, kobiet z rozkładówek "Playboya" oraz reklamujących się w Internecie pań do towarzystwa.

Na tej podstawie stworzyli modele kobiecych sylwetek o różnych wymiarach. O ich atrakcyjności zadecydowało stu studentów płci męskiej. Za zgrabne uznali te panie, u których stosunek obwodu talii do bioder wynosił 0,7.

– Nasze analizy pokazują, że również cała reszta musi być harmonijnie zbudowana – mówi kierujący badaniami dr Rob Brooks.

Tak więc do gustu przypadły panom te kobiety, które miały przeciętny obwód talii i bioder, ale również niewyróżniające się ramiona. Okazało się, że ów ideał damskiej sylwetki najlepiej pasuje do wyglądu przeciętnych Australijek w wieku 25 – 44 lat. Króliczki "Playboya" oraz panie do towarzystwa nie sprostały gustom zwyczajnych mężczyzn.

Za piękne uznawane są również przeciętne twarze. W tym przypadku chodzi o wypadkową matematyczną wielu nałożonych na siebie oblicz. Teorię taką wysunęła w 1990 roku amerykańska psycholog Judith Langlois z University of Texas, która fotografowała ludzkie twarze, a następnie nakładała je na siebie komputerowo. Jedna z wielu twarzy

Okazało się, że im więcej ich było, tym piękniejszy był efekt końcowy. "Przeciętne twarze są atrakcyjne, ale nie wszystkie – piszą autorzy serwisu internetowego Beauty Check poświęconego pięknu ludzkiego ciała. – Zestawienie wyłącznie nieatrakcyjnych twarzy da nieatrakcyjny efekt". Tak więc piękno jest uśrednieniem zarówno urody, jak i brzydoty. Przeciętność w każdym calu.

Naukowcy tłumaczą ten zapał do przeciętności ewolucyjnie wykształconym przywiązaniem do symetrii i harmonii, które – odniesione do kształtów ciała – dla naszego mózgu oznaczają "zdrowe" i "płodne". W czasach, kiedy jedynym sposobem oceny stanu zdrowia przyszłej wybranki był rzut oka na jej walory zewnętrzne, nasi przodkowie nauczyli się traktować wszelkie odchylenia od normy jako sygnał ostrzegawczy. My tę skłonność otrzymaliśmy w spadku.

Sposób na faceta

Ponieważ niewiele ideałów chodzi po świecie, kobieca biologia ma w zanadrzu sprytne triki. Najpotężniejszą bronią jest estrogen. Panie, które mają naturalnie wyższy poziom tego hormonu – jest ich około 5 proc. – są na co dzień pewniejsze siebie i bardziej zmysłowe. Badania udowodniły, że każda kobieta w płodnym okresie cyklu miesięcznego, a więc w estrogenowym szczycie, staje się w zauważalny sposób piękniejsza.

Psycholodzy z brytyjskiego Uniwersytetu St. Andrews w Fife ustalili to na podstawie fotografii kilkudziesięciu pań w różnych momentach cyklu. Zdjęcia poddano następnie ocenie 30 kobiet i mężczyzn. Okazało się, że najwyższe notowania otrzymały fotografie wykonane dokładnie w dniu owulacji, a więc w czasie, kiedy stężenie estrogenu było najwyższe.

Z kolei dr Maryanne Fisher, psycholog z York University w Toronto, udowodniła, że w okresie owulacji panie postrzegają inne kobiety jako brzydsze i mniej atrakcyjne. Podświadomie więc starają się obrzydzić je swoim partnerom.

Przeczytaj więcej na rp.pl

rp.pl

Najczęściej czytane