Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zbiorowe zdjęcie tłumu golasów

ng 01-03-2010, ostatnia aktualizacja 01-03-2010 07:52

Około 5200 Australijczyków zgromadziło się przed słynnym budynkiem opery w Sydney, aby przez ponad godzinę pozować nago znanemu amerykańskiemu fotografikowi Spencerowi Tunickowi.

źródło: AFP
źródło: AFP
źródło: AFP

- Niech wszystkie pary przytulą się i pocałują, przyjaciele też niech się pocałują, a obcy niech robią co chcą - instruował zebranych artysta, który słynie z fotografowania skupisk nagich ludzi w miejscach publicznych.

Jak powiadomiła agencja Reutera, sesja została zorganizowana z okazji dorocznej parady gejów i lesbijek Sydney Gay & Lesbian Mardi Gras, która odbyła się w weekend.

- Nigdy więcej nie będę miał okazji tego zrobić, więc nie warto się powstrzymywać - powiedział jeden z uczestników sesji, 19-letni Art Rush. - Nie czuje się seksualności, tylko plemienność, zgromadzenie ludzkości - tłumaczył.

"Żywe rzeźby" Tunick fotografuje od 1992 r. Ma już w swoim dorobku blisko 100 takich instalacji, aranżowanych m.in. w Londynie, Wiedniu czy Buenos Aires, ale też na kurczącym się lodowcu Aletsch w Szwajcarii.

Rekordowa liczba ludzi - 18 tys. - pozowała do jego zdjęcia w Meksyku w maju 2007 r. Także w Sydney w sesji uczestniczyło dwukrotnie więcej osób, niż Tunick oczekiwał.

Artysta podkreśla, że jego prace ukazują kruchość życia w surowym krajobrazie miejskim i nie mają nic wspólnego z erotyką czy ekshibicjonizmem. Argumentacja ta nie przemawia do władz USA, gdzie fotografik siedmiokrotnie był aresztowany.

PAP

Najczęściej czytane