Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Adrian Tomine, „Niedoskonałości” ****

Dominika Węcławek 15-07-2010, ostatnia aktualizacja 22-07-2010 19:25

Obyczajowa opowieść graficzna „Niedoskonałości” nie jest tylko okazją do kolejnego spotkania z inną Ameryką- tą budowaną przez mniejszości seksualne oraz kulturowe. To też pretekst by zapoznać się z kolejnym, młodym, ale ważnym rysownikiem, Adrianem Tomine.

źródło: Materiały Promocyjne

Obyczajowa opowieść graficzna „Niedoskonałości” nie jest tylko okazją do kolejnego spotkania z inną Ameryką- tą budowaną przez mniejszości seksualne oraz kulturowe. To też pretekst by zapoznać się z kolejnym, młodym, ale ważnym rysownikiem, Adrianem Tomine.

Album równie dobrze mógłby nosić tytuł „przejrzeć Bena Tanakę”. Tak bowiem nazywa się główny bohater komiksu , na im skupia się głównie nasza uwaga, i to przez pryzmat jego losów patrzymy na świat, a w zasadzie innych ludzi i tego, co ich łączy.

Ben nie jest idealny, bardzo daleko mu do tego. Gdy go poznajemy wychodzi właśnie z kina po pokazie najlepszego filmu na lokalnym przeglądzie obrazów amerykańsko-azjatyckich zorganizowanym przez jego własną dziewczynę. I choć tłum jest rozentuzjazmowany, on uważa, że stracił tylko swój cenny czas. Niby deklaruje „Nie krytykuję Ciebie, krytykuję gówniany film”, tymczasem kolejnymi słowami przeczy samemu sobie.

Szczerość i bezkompromisowość? Niekoniecznie. Tanaka jest trzydziestoletnim snobem i mizoginem, hipokrytą pełnym kompleksów. Arogancja zaś pozwala mu uniknąć wejścia w prawdziwe związki, odsłaniania swych słabych punktów, dyskusji nad nimi, wyciągania wniosków.

Spotkanie z takim antybohaterem nie wszystkich może pociągać, niemniej mieszanka wybuchowa cech negatywnych sprawia, że „Niedoskonałości” są intrygujące. Każda kolejna strona pozwala nam zaobserwować, jak obsesje tożsamości, pochodzenia, seksualności przekładają się na kontakty z innymi.

Najciekawiej jest zaś, gdy dochodzi do konfrontacji mitów z rzeczywistością. Na przykład gdy niezdrowo wręcz zapatrzony w białe dziewczęta, ale ukrywający to nawet przed samym sobą Ben zatrudnia nową pracowniczkę. Albo gdy bohaterowie, mieszkańcy małego miasteczka uniwersyteckiego żyjący wyobrażeniem intelektualno-artystycznego klimatu Nowego Jorku, wreszcie trafiają do Wielkiego Jabłka...

Obserwowanie drobnych niuansów okazji przyjemne. Niestety Tominemu nie udało się uniknąć kilku niezgrabności. O pewnych sprawach mówi zbyt często i zbyt dosadnie, jakby nie wierzył w możliwości intelektualne czytelników, a przecież niektóre rzeczy, jak choćby wspomniane erotyczne zainteresowania Tanaki, wystarczyłoby zaznaczyć raz.

Całość, ze swoją galerią postaci (kapitalna, niewyżyta seksualnie, koreańska lesbijka jako jedyna przyjaciółka Bena to hit) jest jednak frapująca. Warstwa graficzna zaś prosta, czysta i kontrastowa. Czerń i biel plus starannie zapełnione, ale nie przeładowane szczegółami kadry pozwalają patrzeć na rozwijająca się historię i dostrzegać to, co w niej najważniejsze. Nie ma tu ani jednej zbędnej ilustracji, nie ma dających wytchnienie panoram. To ludzie są tutaj ważni - to, co robią i jak reagują. A to ma to konkretne odbicie w obrazach. Brak przestrzeni to tez brak dystansu, który cechuje i samego Bena Tanakę. Warto więc sięgnąć po „Niedoskonałości”, by sprawdzić, czy może samemu nie jest się zamkniętym w równie ciasnym, choć własnym świecie fantazji, fobii i złudnych relacji.

„Niedoskonałości”

Adrian Tomine

Wyd. kultura Gniewu

Ocena 4/6

Cena: 35,90 zł

Premiera: czerwiec 2010

Życie Warszawy

Najczęściej czytane