Poniedziałek: ja, wtorek: ty
Po „Opisie obyczajów III” Mikołaj Grabowski ze sprawdzoną już ekipą poszerzoną o Magdalenę Cielecką i Piotra Adamczyka kolejny raz dobiera się do polskich kompleksów.
Jak z opasłych, trzytomowych „Dzienników” wykroić sceniczną całość? Z czego zrezygnować? Mikołaj Grabowski ma prostą odpowiedź – rezygnuje z pojedynczego Gombrowicza.
Nie usłyszymy w jego przedstawieniu słynnego fragmentu „Poniedziałek: Ja. Wtorek: Ja. Środa: Ja. Czwartek: Ja” rozpoczynającego „Dzienniki”. Wielowątkowość przekłada na obsadę. Każdy aktor staje się nośnikiem innej twarzy autora „Ferdydurke”. Od wymuskanego Piotra Adamczyka z wyższością wygrywającego sonatę na dymiących polskością głowach, przez przegrywającego walkę z instynktami Jana Peszka, po Magdalenę Cielecką usiłującą zrozumieć dziwność egzotycznego świata.
Jest i Gombrowicz muzyczny. W przedstawieniu pojawia się Olga Mysłowska z zespołu Polpo Motel, przenosząca widza wraz z wyśpiewanymi fantastycznie frazami w inny świat. Statek, na którym Gombrowicz płynie do Argentyny, to klaustrofobiczny krąg, w którym tym mocniej kotłują się jego myśli. Przedstawienie Grabowskiego sprawia wrażenie pękniętego na dwie części. Pierwsza z nich zdecydowanie skupiona jest na polskich kompleksach. To w niej rozbrzmiewa monolog manifest Iwony Bielskiej przeciw wyborom, w których głos głupca ważny jest tak samo jak głos inteligenta. Również tu mamy zebranie emigrantów „oczadziałych“ polskością, wykrzykujących jak refren nazwiska Mickiewicza czy Skłodowskiej-Curie.
Mimo drażliwości i nośności tematu właśnie ta „polska” część zbytnio nie imponuje. Chwilami trudno oprzeć się wrażeniu, że zmierzamy w stronę średniej miary kabaretu politycznego.
Znacznie ciekawiej robi się, kiedy Grabowski podejmuje bardziej uniwersalne wątki. Obnaża powierzchowne snobizmy intelektualistów spędzających życie na kartkowaniu albumów z reprodukcjami, pustkę ideologii w zetknięciu z cierpieniem umierającego zwierzęcia, upadek intelektu wobec triumfującej cielesności.
I kończy słynnym monologiem o daremnych próbach ratowania żuków, pozostawiając nas z obrazem człowieka wciąż bezradnego wobec świata.
„Dzienniki” wg Witolda Gombrowicza, reż. M. Grabowski, wyk. I. Bielska, M. Cielecka, J. Peszek, teatr IMKA, ul. Konopnickiej 6, bilety: 70 – 90 zł, kolejne spektakle: 13 – 14 stycznia, godz. 19
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.