Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

MotorStorm Apokalipsa *****

Przemysław Pawełek, Polskie Radio 25-03-2011, ostatnia aktualizacja 25-03-2011 13:28

Jeden z najpopularniejszych gatunków gier to wyścigi. Jedna z popularniejszych konwencji w grach to postapokaliptyczna przyszłość. Po przejściu najnowszego MotorStorma nie mogę wyjść z podziwu, że producenci gier tak rzadko decydują się na połączenie tych dwóch elementów.

źródło: materiały prasowe

Ganianie się po zgliszczach cywilizacji to genialna koncepcja na dynamiczną i wciągającą zabawę.  Po wyścigach w kanionach, po sielskiej wyspie, czy krainie skutej lodem, w najnowszej odsłonie serii wrażeń dostarczają spękane autostrady, walące się budynki, tubylcy rzucający koktajlami Mołotowa, czy wojsko które właśnie wjechało z czołgami na trasę rajdu.

Na gracza czekają trzy kampanie wyścigowe  – świeżaka, zawodowca i starego wyjadacza, a także wyzwania dodatkowe i tryb sieciowy. O ile początek jest raczej łatwy, o tyle od połowy gra podnosi trudność na wyższy poziom, równie frustrując, co wchodząc na ambicję. Trasy pełne są przeszkód, konkurenci należą do kategorii ludzi, którzy na hasło „fair play" reagują śmiechem, a zabawę komplikują jeszcze liczne kategorie pojazdów. Motory szybko przyspieszają i są zwrotne, ale jeden kontakt z samochodem przeciwnika i ląduje się na asfalcie. Co innego półciężarówka – kogo nie staranuje, po tym przejedzie, ale jest równie sterowna co puszczona w ruch kula do kręgli.

Jeśli dla kogoś jeszcze nie jest to oczywiste to informuję: to nie jest symulator jazdy! „MotorStorm: Apokalipsa" to dzikie i pełne agresji wyścigi, gdzie momentami dzieje się więcej niż można objąć wzrokiem. Przeciwnicy wjeżdżają na siebie i na gracza, ktoś wali w ścianę, ktoś wybucha bo przegrzał dopalacz, a na trasie zamyka się jeden z przejazdów i otwiera inny, bo właśnie zapadła się ściana drapacza chmur. Miłośnicy szybkich, zręcznościowych wyścigów w klimacie starych „Burnoutów" znajdą w tej grze olbrzymie ilości miodu oraz generator adrenaliny. „Apokalipsa" daje kupę frajdy, mroczny klimat przerabiając w radosny samochodowy piknik na ruinach, odbywający się w rytm wybuchów, drum'n'bassu i dubstepu. To po prostu wysokooktanowa mieszanka.

Cena: 239,90 (PS3)

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane