Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kuferek pełen guzików, czyli ciepłe wspomnienie o Kalinie Jędrusik

Katarzyna Czarnecka 02-07-2011, ostatnia aktualizacja 11-07-2011 21:30

„Bo we mnie jest seks" – śpiewała. Ale też „więc ty mów, zamiast znów mnie całować". Była kontrowersyjna. Niejednoznaczna. Jednych zachwycała, w innych budziła niechęć. 7 sierpnia przypada 20. rocznica jej śmierci. Wystawę poświęconą artystce przygotowały więc Instytut Teatralny i Fundacja Artystyczna im. Kaliny Jędrusik Kalinowe Serce.

autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa

– Chodzi nam o pokazanie innego wizerunku aktorki, nie tego powszechnie znanego – mówi kuratorka Magdalena Kulesza. – Chcemy przypomnieć nie seksbombę poruszającą się w latach 60. i 70. na granicy tolerancji obyczajowej, a osobę domową, spokojną, ukształtowaną przez literaturę, poezję, Kabaret Starszych Panów.

Znaczną część wystawy zajmują więc przedmioty prywatne. Krzyżyk, który Kalina nosiła w zagłębieniu dekoltu, kupiony przez nią sweter Marylin Monroe, kuferek z guzikami, które zbierała przez całe życie. Jej portrety, wiersze, codzienne zapiski... Ale jest i druga część ekspozycji – to fotografie dokumentujące jej życie zawodowe.

Po wystawie poniekąd oprowadza sama Jędrusik. Płynące z głośników fragmenty jej wypowiedzi uzupełniają, wyjaśniają to, co widzimy. Słychać też piosenki, m.in. jedną z najpiękniejszych, które zaśpiewała – „Ja nie chcę spać".

Scenariusz ekspozycji „Kalina Jędrusik w podróży" opracował Zbigniew Dzięgiel, plastycznie zaś stworzył Michał Budny. – Wkomponował w przestrzeń formy rzeźbiarskie – mówi Kulesza. – Coś w rodzaju stołu, coś w rodzaju huśtawki, coś na kształt muzealnej gabloty – to wszystko buduje specyficzny, niepowtarzalny nastrój.

Można się o tym przekonać przy ul. Jazdów 1 do października codziennie w godz. 10 – 20.

 

 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane