Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Radny znalezionego obrazu nie odda

Robert Rybarczyk 24-11-2011, ostatnia aktualizacja 24-11-2011 11:05

Burmistrz Nowego Dworu chce odzyskać płótno, które robotnicy znaleźli na strychu i sprzedali za kilka win antykwariuszowi i rajcy Tadeuszowi Sosińskiemu.

Obraz olejny Tadeusz Sosiński, radny startujący w wyborach z listy PO, wystawił na sprzedaż w swoim antykwariacie przy ul. Przejazd. Płótno przedstawia ludzi uciekających z płonącego miasta, którym przyglądają się niemieccy żołnierze. Jak obraz znalazł się u radnego? Ten mówi tylko, że jest jego.

W naszym tekście „Eldorado w Twierdzy Modlin" z 8 listopada napisaliśmy, że na obraz natknęli się robotnicy rozbierający domy przy ul. Słowackiego. Znaleźli go na strychu. Radny, podobno za równowartość kilku tanich win owocowych, znalezisko od nich odkupił. Nieoficjalnie wiadomo, że chce płótno sprzedać za 2 tys. zł.

Tymczasem burmistrz Nowego Dworu Jacek Kowalski poprosił rajcę o oddanie obrazu. Dlaczego? – Przy ul. Słowackiego stały domy komunalne, czyli własność Nowego Dworu. Obraz tam znaleziony należy więc do miasta – mówi Kowalski.

Jednak radny złożył u burmistrza oświadczenie, że w posiadanie obrazu wszedł legalnie, więc jest jego własnością. Dlatego znaleziska nie odda. – Na tym moja rola się skończyła. Sprawę skierowałem na policję. Jeśli potwierdzi, że radny nie jest właścicielem obrazu, będziemy mieli podstawę prawną, by domagać się zwrotu – dodaje burmistrz.

Iwona Jurkiewicz z nowodworskiej policji przyznaje: – Policjanci ustalają, czy doszło do złamania prawa.

Płótno przyjąłby Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Powiedział, że robotnicy nie byli jego właścicielami, więc nie powinni go sprzedawać, lecz oddać do muzeum.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane