Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Syrenki na mapie z błędami

Izabela Kraj 09-07-2012, ostatnia aktualizacja 09-07-2012 23:22

Najnowsza wpadka Biura Promocji miasta miała być wielką tajemnicą w ratuszu. Wyszła na jaw już po Euro

Stołecznym urzędnikom udało się wydać na Euro 2012 mapkę z rekordową liczbą absurdalnych topograficznych błędów. Mapka miała w języku angielskim oprowadzać eurokibiców po miejscach, w których ustawione zostały rzeźby 16 syrenek z flagami państw uczestników Euro 2012.

Jednak gdy zamówiony produkt dotarł do ratusza, okazało się, że prawie wszystkie punkty są umieszczone w nieprawidłowych miejscach. Syrenka z placu Trzech Krzyży została przeniesiona na Stare Miasto, plac Zamkowy znalazł się na Powiślu, a pomnik Kopernika wywędrował na rondo Dmowskiego. Park Fontann z Podzamcza na mapce pojawił się na Krakowskim Przedmieściu, a rondo de Gaulle'a wyrzucono w okolice Tamki. Za to stacja metra Centrum na mapce zaznaczona jest nad Wisłą – tam, gdzie budowana jest obecnie stacja Powiśle.

Gdy urzędnicy Biura Promocji zorientowali się, że w publikacji jest tak wiele błędów, wycofali cichaczem mapkę, oddali na przemiał (nakazali trzymać wpadkę w tajemnicy) i wydrukowali nową. Niestety, unikatowe egzemplarze przetrwały. Dostał je radny PiS Jarosław Krajewski. – To kolejna gigantyczna kompromitacja Biura Promocji. Chciałbym się dowiedzieć, kto to zatwierdzał do druku i kto ze strony urzędu odpowiadał za przygotowanie tych materiałów – dopytuje.

– To po prostu błąd ludzki. Z ratusza projekt wyszedł dobry, wrócił z błędami. Ale złe mapki nigdy nie trafiły do turystów – zapewnia rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb.

– To niemożliwe, by był to błąd drukarni. Przecież drukarnia dostaje plik od urzędników i nie ma możliwości ingerowania w to, gdzie postawić jedną czy drugą syrenkę – ripostuje Krajewski.

– Każdy popełnia błędy i każdemu mogło się to zdarzyć w natłoku spraw, którymi zajmowaliśmy się w czasie Euro 2012. Ale jeśli opozycja wytyka nam tylko takie niedociągnięcia, to znaczy, że było dobrze – usprawiedliwia urzędników wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Dyrektor Biura Promocji Katarzyna Ratajczyk przez ostatnie cztery dni nie potrafiła nam odpowiedzieć na pytanie, ile ostatecznie wydrukowano mapek, w jakiej drukarni ani ile to kosztowało. Zasłaniała się brakiem jednego z podległych jej pracowników. – Za dodruk 50 tys. prawidłowych egzemplarzy mapek nie zapłaciliśmy nic – zapewnia Agnieszka Kłąb.

Na pozostałe pytania urzędnicy będą musieli odpowiedzieć radnemu Krajewskiemu. Złożył w tej sprawie interpelację. Zainteresowały go też losy innej publikacji promocyjnej.

Wydany w ponad 400 tys. egzemplarzy City Guide nie cieszył się zbytnią popularnością wśród kibiców. – Według moich informacji ponad 100 tys. zalega jeszcze w magazynach. A drugie tyle u dystrybutorów. To swoista „sztuka" promocji, by nie rozdać tego w Strefie Kibica, którą przez całe mistrzostwa odwiedziło około 1,4 mln osób – komentuje Krajewski.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane