Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wuj się nie wygłupia. Wuj otwiera kasę

Rafał Jabłoński 09-09-2011, ostatnia aktualizacja 10-09-2011 00:12

Konne wyścigi to nie tylko mokotowski i służewiecki tor, ale także za okupacji pomieszczenia totalizatora przy Foksal, „odwiedzane” przez zbrojne podziemie. Wyścigi istnieją w mieście od 170 lat; w roku 1936 doszło na nich do wielkiej bijatyki.

Lata 30. Pole Mokotowskie w całej okazałości. Na pierwszym planie lotnisko, a po prawej owal wyścigów konnych

Źródło: Archiwum
  • Policja podczas sprawdzianu umiejętności  w rejonie ulicy Batorego. Przez cały okres międzywojenny z wyścigowych terenów korzystały konne formacje wszystkich służb publicznych
  • Lata 30. Pole Mokotowskie w całej okazałości. Na pierwszym planie lotnisko, a po prawej owal wyścigów konnych
  • Zdjęcie prawdopodobnie z 1936 r. – po bijatyce komisarz rządu  i naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa Publicznego lustrują teren
  • Połowa  1939 r.  Nowo otwarty obiekt na Służewcu zachwycał modernistyczną architekturą
  • Kartka pocztowa z epoki przedstawiająca bramę Wyścigów na Polu Mokotowskim